sobota, 2 marca 2013

ROZDZIAŁ1

Nadszedł dzień moich urodzin. Jak w każdą Sobotę wstałam o 8.00. Zeszłam na dół do kuchni i zjadłam śniadanie. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu. ,,Oho! Zaczyna się,,- pomyślałam i poszłam odebrać:
- Tak?
- Wszystkiego najlepszego, kochanie. Wpadnę dziś do ciebie o 15.00. Mam dla ciebie niespodziankę- powiedział mój chłopak Jarek. Z Jarkiem znałam się od gimnazjum, chodziliśmy razem do klasy, ale chodzimy ze sobą od 1,5 roku. Jarek studiuje prawo. Jest wysoki i nawet przy moim wzroście 1,80 m jest sporo wyższy. Ma blond włosy i niebieskie oczy.
-Eeee... Wiesz co? O 14.30 będę razem z Karoliną na meczu siatkówki...
- Ty na meczu siatkówki? Nie wierzę!
-Pfff... Sama niewiem dlaczego się zgodziłam. Chcesz to wpadnij o 11.00.
- A o której przyjedzie po ciebie Karolina?
- O 14.00
- Czyli będę miał dla ciebie 3 godziny?
- Na to wygląda. Ej, a co ty kombinujesz?
- Nic, nic. Do zobaczenia.
- Pa.
Gdy skończyłam rozmawiać poszłam do łazięki i wzięłam prysznic, po czy m wysuszyłam swoje długie, brązowe falowane włosy. Za łożyłam zwiewną błękitną sukienkę na ramiączka i czarne szpilk. Nigdy nie wiadomo co ten Jarek wymyśli. Pamiętam jak dwa miesiące temu założyłam swoją najlepszą sukienkę i najwyższe szpilki jakie miałam, a on zabrał mnie do lasu na piknik... Po przejściu 200 metrów przewrociłam się, rozdarłam i ubrudziłam sukienkę oraz złamałam obcas. A mój wspaniały Jaruś co? Zaczą się ze mnie nabijać. Zaszantażowałam go, że wrócę do domu, więc wziął mnie na barana. Dziś, gdy o tym pomyślę, na twarzy pojawia mi się uśmiech. Z moich wspomień wyzwał mnie telefon. Tym razem dzwoniła Karolina:
- Najlepszego staruchu!
- Jestem od ciebie tylko dwa miesiące starsza , a ty już mnie nazywasz staruchem?
- Oj tam, oj tam.. Gotowa na mecz?
- Taaaa.. . Nawet nie wiesz jak się nie mogę doczekać...
- Na prawdę?
- Hahahaha.., nie.
- Zobaczysz, że jeszcze zmienisz zdanie.
- Nie wydaje mi się
- Dobraa, to przyjadę po ciebie o 14.00. Pa.
- Pa- rozłączyłam się i spojrzałam na zegarek. Była 10.50. Do spotkania z Jarkiem zostało mi 10 minut, więc udałam się do łazięki i zrobiłam lekki makijaż. Gdy skończyłam tuszować rzęsy, zadzwonił dzwonek do drzwi. Po chwili usłyszałam głosy, więc stwierdziłam, że Majka zajęła się już moim gościem.
Maja to moja młodsza o 4 lata siostra. Ma włósy tego samego koloru co ja, lecz sięgają jej tylko do ramion. Ma 155 cm wzrostu i jest szczupła tak jak ja.
Po chwili usłyszałam wołanie mojej siostry. Zeszłam z powrotem na dół, zobaczyłam Jarka w garniturze i z kwiatami w ręku. Podszedł i dał mi na przywitanie buzi.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego- powiedział i wręczył mi herbaciane róże, które były moimi ulubionymi kwiatami.
Razem z Jarkiem pojechaliśmy do mojej ulubionej restauracji. Podczas posiłku zauważyłam, że Jarek wyciąga coś z kieszeni.
- Zamknij oczy- powidział.
- Mam się bać?- spytałam zdezorientowana. Nie uzyskałam odpowiedzi, więc posłusznie zamknęłam oczy. Nagle poczułam, że ktoś za mną stoi. Po zapachu perfum poczułam, że to Jarek.
- Wszystkiego najlepszego- wyszeptał mi do ucha.
Otworzyłam oczy i spojrzałam n a moją szyję, na której poczułam lekki dotyk. Oczom moim ukazał się srebrny naszyjnik z imieniem mojego ukochanego. Szybko wstałam i pocałowałam go w podziękowanie. Spojrzała m na zegarek. 13.30. Musiałam wracać do domu, gdyż Karolina miała się u mnie zjawić za pół godziny.
                                                           *********
I jest następny rozdział.;) Zapraszam do komentowania.. Z racji tego, że dopiero rozkręcamy naszego bloga chcę was prosić abyście polecali naszego bloga..;) Kolejny rozdział już jutro....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz