Poczułam, że ktoś za mną idzie. Zatrzymałam się i spojrzałam przez ramię, ale nikogo nie zobaczyłam. Przyspieszając ruszyłam dalej. Nagle ujrzałam, że ktoś przede mną stoi. Nie czułam strachu. Kiedy chciałam coś powiedzieć nieustający dźwięk mojej komórki wyrwał mnie ze snu. Spojrzałam na zegarek: szósta trzydzieści. Nie patrząc kto dzwoni odrzuciłam połączenie. Po chwili uporczywy dźwięk rozległ się znowu. Tym razem odebrałam:
- Halo? - spytałam zaspanym głosem.
- Cześć Justyna. Mam nadzieję, że cię nie obudziłam. - powiedziała ożywionym głosem moja najlepsza przyjaciółka - Karolina.
- Nie, skądże. - odpowiedziałam jej z lekka kpiącym tonem.
- To dobrze. - odparła wesoło - Mam dla ciebie super wieści.
- No dawaj. Byle szybko, bo chcę iść dalej spać.
- Mam bilety na mecz Skra kontra Ressovia. I zgadnij kiedy to będzie?
- Nie wiem. Mów szybciej, bo jestem śpiąca. - powiedziałam i ziewnęłam dla potwierdzenia swoich słów.
- Za tydzień! W twoje urodziny! To będzie mój prezent dla ciebie! - zawołała podekscytowanym głosem.
- Oh, super. - wysiliłam się na zadowolony ton. Fakt, grałam w siatkówkę, nawet całkiem nieźle i lubiłam, to co robię, ale nigdy nie interesowałam się siatkarzami. Nie to co moja psiapsióła. Karolina - wielka, zagorzała i utalentowana fanka siatkówki - wiedziała o nich wszystko. Numer koszulki, wiek, wzrost, klub w jakim grają poszczególni siatkarze - to były dla niej rzeczy oczywiste, dla mnie - czarna magia. Ja znałam tylko Kurka z reklamy Monte.
- To jak? - z zadumy wyrwał mnie głos Karoliny.
- Skoro to dla ciebie takie ważne...
- Bardzo ważne. Tylko posłuchaj: mamy szansę spotkać kilkunastu przystojnych facetów na jednym boisku. A nie mówiąc już o ich talencie... Oglądanie Skry podczas gry to prawdziwa przyjemność.
- No OK. Tylko, że to miały być moje urodziny... - powiedziałam, aby się z nią trochę podroczyć, ale ona nie podjęła tej słownej potyczki. Była zbyt zafascynowana faktem, że pojedzie na mecz.
- To OK. Zadzwonię do ciebie później i omówimy szczegóły. Śpij dobrze. Pa.
- Pa.
Z Karoliną przyjaźniłyśmy się od czwartej klasy. Teraz obie miałyśmy po dziewiętnaście lat i zaczęłyśmy pierwszy rok studiów na AWF-ie. W przyszłości planujemy otworzyć wspólny biznes. Obie mieszkałyśmy niedaleko Bełchatowa, ale z racji studiów mamy tam sobie wynająć wspólne mieszkanie. Mamy już nawet na oku pewne gniazdko w centrum miasta, niedaleko szkoły. Natomiast kiedy już przeprowadzimy się tam, to zapiszemy się do jakiegoś dziewczęcego, młodzieżowego klubu siatkarskiego. A co!
- Halo? - spytałam zaspanym głosem.
- Cześć Justyna. Mam nadzieję, że cię nie obudziłam. - powiedziała ożywionym głosem moja najlepsza przyjaciółka - Karolina.
- Nie, skądże. - odpowiedziałam jej z lekka kpiącym tonem.
- To dobrze. - odparła wesoło - Mam dla ciebie super wieści.
- No dawaj. Byle szybko, bo chcę iść dalej spać.
- Mam bilety na mecz Skra kontra Ressovia. I zgadnij kiedy to będzie?
- Nie wiem. Mów szybciej, bo jestem śpiąca. - powiedziałam i ziewnęłam dla potwierdzenia swoich słów.
- Za tydzień! W twoje urodziny! To będzie mój prezent dla ciebie! - zawołała podekscytowanym głosem.
- Oh, super. - wysiliłam się na zadowolony ton. Fakt, grałam w siatkówkę, nawet całkiem nieźle i lubiłam, to co robię, ale nigdy nie interesowałam się siatkarzami. Nie to co moja psiapsióła. Karolina - wielka, zagorzała i utalentowana fanka siatkówki - wiedziała o nich wszystko. Numer koszulki, wiek, wzrost, klub w jakim grają poszczególni siatkarze - to były dla niej rzeczy oczywiste, dla mnie - czarna magia. Ja znałam tylko Kurka z reklamy Monte.
- To jak? - z zadumy wyrwał mnie głos Karoliny.
- Skoro to dla ciebie takie ważne...
- Bardzo ważne. Tylko posłuchaj: mamy szansę spotkać kilkunastu przystojnych facetów na jednym boisku. A nie mówiąc już o ich talencie... Oglądanie Skry podczas gry to prawdziwa przyjemność.
- No OK. Tylko, że to miały być moje urodziny... - powiedziałam, aby się z nią trochę podroczyć, ale ona nie podjęła tej słownej potyczki. Była zbyt zafascynowana faktem, że pojedzie na mecz.
- To OK. Zadzwonię do ciebie później i omówimy szczegóły. Śpij dobrze. Pa.
- Pa.
Z Karoliną przyjaźniłyśmy się od czwartej klasy. Teraz obie miałyśmy po dziewiętnaście lat i zaczęłyśmy pierwszy rok studiów na AWF-ie. W przyszłości planujemy otworzyć wspólny biznes. Obie mieszkałyśmy niedaleko Bełchatowa, ale z racji studiów mamy tam sobie wynająć wspólne mieszkanie. Mamy już nawet na oku pewne gniazdko w centrum miasta, niedaleko szkoły. Natomiast kiedy już przeprowadzimy się tam, to zapiszemy się do jakiegoś dziewczęcego, młodzieżowego klubu siatkarskiego. A co!
Fajny początek.
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :)
http://169141613.blogspot.com/
ohoooo, brzmi ciekawie :P
OdpowiedzUsuńznała Kurka tylko z reklamy Monte, hahah :)
http://dominikay-blog.blogspot.com/ też trochę o siatkówce :) liczę na komentarz ;p
Ulala, cóż za talent pisarski. Teraz będę wiernym fanem tego bloga. Pozdrawiam Dalmatyńczyk.
UsuńAleż dziękujemy bardzo ;D
UsuńJeju wróciłam do początku :D
OdpowiedzUsuńBedzie epilog to udusze !
Macie talent naprawde . Czytalam wiele blogów ale to jest jeden z tych które wciągnęły mnie na maksa. Z niecierpliwością czekam zawsze na kolejne zrozdziały ♥
Ooo ciekawie się zapowiada :D Zabieram się za wszystkie rozdziały po kolei haha a co ! ;D
OdpowiedzUsuń