Nadszedł dzień, w którym Aleks miał zostać wypisany ze szpitala. Przez te trzy dni wogóle go nie odwiedzałam, bo poszukiwałam jakiejś dorywczej pracy. Oprócz tego prawie całe dnie spędzałam ze Zbyszkiem, który wyjeżdżał dzisiaj do Rzeszowa. Można by stwierdzić, że mój związek z nim rozkwitał, ale kiedy mnie całował ciągle myślałam o Aleksie. Co prawda czułam się przy nim bezpiecznie, ale myślę, że na dłuższą metę nie miało to sensu. Widziałam, że się stara i mu na mnie zależy, ale ja nie odwzajemniałam jego uczuć, choć nie miałam serca z nim zerwać.
Spojrzałam na zegarek. Była 10.00. Do wypisania Aleksa zostały trzy godziny. Postanowiłam pojechać do centrum handlowego na jakieś zakupy. Chciałam sobie kupić parę nowych ciuchów. Byłam w kilku sklepach, ale moje poszukiwania spełzły na niczym. Stwierdziłam, że dzisiaj sobie odpuszczę i wrócę do domu. Przechodząc obok H&M zauważyłam piękną, letnią sukienkę http://allani.pl/zdjecie/827024: Patrzyłam na nią przez kilkanaście sekund, kiedy ktoś zasłonił mi oczy.
- Zgadnij kto to. - usłyszałam głos Karola Kłosa.
- No, pewnie jakiś przystojny siatkarz ze SKRY. Czy to może... Maciek Muzaj? A nie, to ten siatkarz o nazwisku zboża... To Karol Kłos!. - powiedziałam ze śmiechem.
- Lisowska, schowaj się, bo na lisy polują! - odpowiedział, po czym przytulił mnie na powitanie. - Idź przymierz. Aleksowi się spodoba.
- Chyba Zbyszkowi. - poprawiłam go. - A po za tym, jest zbyt krótka.
- No i właśnie dlatego będziesz w niej wyglądała bardzo seksownie.
Nie odpowiedziałam tylko dałam mu sójkę w bok i weszłam razem z Karolem do sklepu. Wybrałam swój rozmiar i weszłam do przymierzalni. Leżała jak ulał. Eksponowała moje długie i zgrabne nogi, ale nie czułam się w niej zbyt dobrze. Wyszłam zaprezentować się Karolowi. Ustałam przed nim. Próbując wydłużyć sukienkę, zaczęłam obciągać ją na dół, ale to nic nie dało.
- Mówiłam, że będzie za krótka?
- Wyglądasz w niej rewelacyjnie. Gdybym miał taką dziewczynę, to bym ją nosił na rękach.
- Ale nie masz. Chyba, że o czymś nie wiem.
- Zibiemu mogą tylko pozazdrościć.
- Mogą?
- No... Aleks, Maciek, Bąkiewicz... Mam wymieniać dalej?
- Może lepiej nie. Dobra, zdam się na twój gust i ją kupię. - powiedziałam i ruszyłam do przebieralni.
- Pewnie jedziesz teraz od razu do szpitala? - spytał Karol, zanim weszłam się przebrać.
- Tak, a co?
- No to jej nie zdejmuj. - doradził mi. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że mam mało czasu, a muszę jeszcze spakować najpotrzebniejsze rzeczy, bo już dzisiaj po południu będę się wprowadzać do Aleksa. Posłuchałam jego rady i poszłam zpłacić za sukienkę, którą miałam na sobie. Przed wyjściem ze sklepu poprosiłam Karola, żeby oderwał mi metkę.
- Może wpadniesz do mnie na kawę? - spytałam Kłosa.
- No jeśli zapraszasz.
- Jeśli chcesz, to potem możesz pojechać ze mną do szpitala.
- OK. - zgodził się i spytał - Jesteś samochodem?
- Tak. Po prostu jedź za mną. - odpowiedziałam i każdy wsiadł do swojego auta. Po kilku minutach dojechaliśmy do mojego domu. Wysiedliśmy i weszliśmy do środka. Po wypiciu kawy poszliśmy do mojego pokoju.
- Wyjeżdżasz gdzieś? - spytał Karol, widząc jak się pakuję.
- Wprowadzam się do Aleksa. - powiedziałam.
- Poczekaj, bo czegoś tutaj nie rozumiem. Chodzisz z Zibim, a będziesz mieszkała z Alkiem?
- Lekarz powiedział, że ktoś musi się nim zaopiekować. Po za tym, to przeze mnie jest w takim stanie.
- I akurat to musiałaś być ty... Przecież gdybym wiedział, to ja albo Konstantin by się do niego wprowadził.
- Wy macie mecze, treningi, wyjazdy, swoje sprawy... Pewnie całymi dniami nie ma was w domu... Dobra, skończyłam, możemy już jechać. - powiedziałam i zeszliśmy na dół. Znowu każdy wsiadł do swojego samochodu i pojechaliśmy do szpitala. Po drodze weszłam do supermarkietu zrobić zakupy. Spodziewałam się, że w mieszkaniu Aleksa zastanę pustą lodówkę. Po paru minutach byliśmy w szpitalu, ale w recepcji dowiedziałam się, że ktoś już Aleksa odebrał. Karol dał mi adres Alka. Pojechałam do Atanasijević'a, a Karol wrócił do siebie. Byłam trochę wkurzona, że się spóźniłam.
Kiedy dojechałam na miejsce, wziełam zakupy z samochodu i zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi Konstantin. Przywitał mnie z uśmiechem, a ja zapytałam:
- Jak się czuje Aleks?
- Wejdź, to sama się przekonasz. - powiedział, po czym wziął ode mnie dwie torebki jedzenia.
Weszłam do salonu i zobaczyłam jak Aleks siedzi na kanapie i ogląda telewizję. Słysząc moje kroki odwrócił się i zobaczyłam na jego twarzy zdziwienie.
- Cześć. Byłam po ciebie w szpitalu, ale cię nie zastałam.
- Cześć. Nie myślałem, że mówisz to na serio. - powiedział z uśmiechem.
- A jednak. - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego na kanapie zakładając nogę na nogę.
- Ładnie wyglądasz.
- Dzięki. Zrobiłam zakupy, bo pomyślałam, że pewnie masz pustą lodówkę.
- Rzeczywiście, ani ja, ani Konstantin o tym nie pomyśleliśmy. Dzięki.
- O czym nie pomyśleliśmy? - spytał Cupko wchodząc do salonu.
- O jedzeniu. - odpowiedziałam, po czym zwróciłam się do Aleksa - To gdzie będę spała?
- No jak to gdzie? Z Alkiem. - powiedział z poważną miną Konstantin.
- Coś ty. On tylko żartuje. Mam wolny pokój. Konstantin ci pokaże.
- Ok. Może najpierw pójdę po twoje bagaże? - spytał Cupko, a ja dałam mu kluczyki.
Kiedy wyszedł, zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz: Zbyszek. Przeprosiłam Aleksa i odebrałam telefon.
- Cześć kochanie. - usłyszałam jego ciepły głos. - Tęskniłaś?
- Cześć. Jasne, że tęskniłam. - odpowiedziałam. Cały czas czułam na sobie wzrok Aleksa.
- Co u ciebie? Prawie wcale się nie odzywasz odkąd wyjechałem do Rzeszowa.
- Oj przepraszam. Mam tyle spraw na głowie.
- Na przykład? - zapytał zdziwiony.
- To nie rozmowa na telefon. - odpowiedziałam i spojrzałam na Aleksa. Momentalnie spojrzał się na telewizor.
- Słuchaj słońce muszę kończyć, bo zaraz mam trening. Masz pozdrowienia od chłopaków - powiedział, a ja w tle usłyszałam głos Igły. - Kocham cię i tęsknie. Może niedługo cię odwiedzę. - dodał Zibi.
- Też cię kocham. Pozdrów chłopaków. Pa. - Odłożyłam telefon. Nastała krępująca cisza. Widziałam jak Aleks chciał mnie o coś zapytać, ale nie miał odwagi. Domyślałam się o co chodzi i modliłam się żeby nie zaczął rozmowy. Wiedziałam, że to bedzie związane ze Zbyszkiem. I miałam rację:
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś, że jesteś ze Zbyszkiem?
*****
Przepraszamy za tak długą nieobecność;) Miłej lektury. ;)
No no, akcja nabiera tempa. Ciekawe co będą razem w tym mieszkaniu robić :)
OdpowiedzUsuńDalmatyńczyk
No i jest kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńAlek wkroczył na grząski temat :/
Ale Justyna sobie z tym wszystkim poradzi :)
Ciekawe co wyjdzie z tego ich wspólnego mieszkania :P
Całuski Kati :*