PERSPEKTYWA JUSTYNY:
Obudziły mnie promienie słońca. Otworzyłam oczy i z przerażeniem stwierdziłam, że nie znajduję się w swoim pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany były kremowe. W rogu stało biurko, a na nim laptop. Na ścianie wisiał duży telewizor. Reszta mebli była jasno-brązowa. Na przeciwko łóżka wisiało duże lustro.
Wstałam z lekkim bólem głowy. Odruchowo spojrzałam w lustro.
- WTF!? Co to ma znaczyć? - wyglądałam jak półtora nieszczęścia. Moje włosy były całe potargane i wilgotne. I jeszcze ta bluzka... Choć w sumie lubię Garfilda. Po chwili doszłam do wniosku, że ja nie miałam takiej bluzki. W głowie miałam tysiące myśli. Nasuwały mi się coraz nowsze pytania. Gdzie ja jestem? Gdzie są moje ubrania? I gdzie się podziała ta obleśna koszulka z nazwiskiem tego idioty? Postanowiłam, że rozejrzę się po tym domu. Wyszłam z sypialni. Szłam korytarzem. Zajrzałam do najbliższego pomieszczenia. Była to łazienka. Kontynuowałam zwiedzanie. Otworzyłam następne drzwi. Oczom moim ukazała się domowa siłownia. Szybko opuściłam to miejsce i zeszłam po schodach. Pierwszym pomieszczeniem była kuchnia. Na samą myśl o jedzeniu zaburczało mi w brzuchu. Zignorowałam uczucie głodu i poszłam dalej. Znalazłam się w salonie. Kanapa stała tyłem do wejścia. Przed nią stała szklana ława, a obok dwa fotele. Na przeciwko stał telewizor. Na kanapie ktoś spał. Podeszłam bliżej. Nie mogłam w to uwierzyć. Dlaczego to musiało przytrafić się akurat mnie: Justynie Lisowskiej? Co ja wogóle robię u Aleksa w mieszkaniu?
Jeszcze raz rzuciłam na niego okiem. Karolina miała rację. Jest naprawdę przystojny. Wygląda tak niewinnie. Dlaczego tylko wtedy gdy śpi? Boże co ja wogóle mówię. Justyna opamiętaj się! O kurde, obudził się.
- Czy możesz mi wyjaśnić co ja tu robie?! Wogóle gdzie są moje ubrania? - krzyknęłam choć nie czułam złości. Nie chciałam, żeby pomyślał, że wybaczyłam mu to wszystko.
- Spokojnie. Straciłaś przytomność, więc zabrałem cię do siebie, bo nie wiedziałem gdzie mieszkasz.
- Od kiedy ty się tak o mnie martwisz? Wogóle dlaczego mnie przebrałeś? A tak na marginesie to gdzie kupiłeś ten t-shirt?
- Byłaś cała mokra, nie chciałem żebyś się przeziębiła. A co do t-shirtu, jeśli chcesz, możesz go sobie wziąć.
- Nie, no coś ty.
- Jest twój. Chcesz coś zjeść?
- Żebyś mnie otruł? Pff... Już wczoraj o mało przez ciebie nie zginęłam. - odpowiedziałam po czym wysiliłam się na uśmiech.
- Pięknie się uśmiechasz. Szkoda, że tak rzadko.- powiedział i również się uśmiechnął.
Zarumieniłam się. ,,Znowu mnie zawstydził" - pomyślałam. Dlaczego on tak na mnie działa? Przecież się nie zakochałam.
Aleks poszedł do kuchni, a ja za nim. Zrobił jajecznicę. Szybko wchłonęliśmy posiłek.
- I jak? Smakowało ci?
- Gotujesz lepiej niż ja. Mój talent kulinarny ogranicza się do zaparzenia herbaty. - westchnełam. - Czy mogłabym wziąć prysznic?
- Jasne, choć pokażę ci łazienkę.
- Wiem jak tam trafić. Daj mi tylko ręcznik.
PERSPEKTYWA ALKA:
Gdy Justyna brała prysznic, ja postanowiłem posprzątać po śniadaniu. Poszłem do sypialni się przebrać. Zmieniłem spodnie i zdjąłem t-shirt, po czym zacząłem szukać koszulki na zmianę. I wtedy do sypialni weszła Justyna. Była owinięta ręcznikiem. Włosy miała mokre. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
- O przepraszam, nie wiedziałam, że się przebierasz. - powiedziała i znowu się zarumieniła. - Nie wiedziałam gdzie są moje ubrania.
- To ja przepraszam. Powinienem był ci je dać. Proszę - podałem jej ubrania.
- Dzięki. - rzuciła i wróciła do łazienki. Usiadłem na skraju łóżka. Musiałem ochłonąć. Schowałem twarz w dłoniach. Justyna na prawdę zawróciła mi w głowie.
PERSPEKTYWA JUSTYNY:
,,Fuck! Zapomniałam ubrań." - pomyślałam, wychodząc spod prysznica. Owinełam się szczelnie ręcznikiem. Miałam nadzieję, że po drodze nie spotkam Alka. Weszłam do jego sypialni. Zobaczyłam jak szuka czegoś w szafie. Nie miał na sobie podkoszulki. Wyglądał tak pociągająco. Nie mogłam oderwać od niego wzroku.
- O przepraszam, nie wiedziałam, że się przebierasz. - powiedziałam i znowu się zarumieniłam. - Nie wiedziałam gdzie są moje ubrania.
- To ja przepraszam. Powinienem był ci je dać. Proszę - podał mi ubrania.
- Dzięki. - rzuciłam i wróciłam do łazienki. Musiałam ochłonąć. Ochlapałam twarz zimną wodą. Aleks naprawdę zawrócił mi w głowie.
świetne ;) kiedy następny rozdział ???
OdpowiedzUsuńDziękujemy i kolejny rozdział już jutro. Postaramy się dodawać je codziennie;)
UsuńRozdział bardzo fajny :*
OdpowiedzUsuńHehe zawrócili sobie w głowie nawzajem :P
Powinni być razem :D
Dziewczynki uwzględnijcie moją prośbę w kolejnych rozdziałach :D
Całuski Kati :*
Ps. Foch!!!
Uwzględnimy.;)
UsuńPs. Nie fochaj xd
Genialne to! :)
OdpowiedzUsuńTylko szkoda, że takie krótkie te rozdziały. :(
Zachęcam do czytania mojego bloga! :)
http://siatkarskieprzygody.blogspot.com/
Postaramy się aby były dłuższe. Dziękujemy za cenną uwagę.;)
Usuńbardzo podoba mi się ten blog :) rozbraja po łzy :)
OdpowiedzUsuńproszę piszcie dłuższe i zawsze z humorem :)
Postaramy się pisać dłuższe. Naprawdę, będzie się działo ;D Dziękujemy za miłe słowa;)
Usuń