- Przepraszam, że tak na ciebie wtedy
naskoczyłam. – powiedziałam, kiedy siedzieliśmy na jednej z ławek rzeszowskiego
parku.
- Ja też powiedziałem ci wtedy parę
niemiłych rzeczy...
- Ale prawdziwych. – przerwałam mu.
-Nie. Ja naprawdę tak nie myślałem, tylko
byłem na ciebie zły i tak jakoś...
- Pierdol, pierdol, ja i tak swoje wiem. –
prychnęłam. – Przemyślałam wczoraj swoje zachowanie. Wiem, że to ja zrobiłam
źle, a ty po prostu powiedziałeś mi prawdę.
- Nie...
- Właśnie, że tak. – znowu mu przerwałam. –
Bartek, wiem, jaka jestem. Już ci mówiłam, że dużo wczoraj myślałam o moim
zachowaniu. I stwierdziłam, że masz rację. Jestem rozkapryszoną, rozpuszczoną
dziewuchą, która uważa się za najważniejszą... – z trudem wypowiedziałam te
słowa, ale to była prawda. Przypominając sobie swoje ostatnie zachowania nie
doszłam do żadnego innego wniosku. I nic mnie nie usprawiedliwiało.
- Justyna, to nie tak, że ty jesteś
rozkapryszona...
- Bartek. Chyba wiem.
- Nie. A nawet jeśli, to ja nie powinienem
ci był tego mówić. – powiedział.
- byłeś na mnie zły i po prostu powiedziałeś
mi prawdę, której w innych okolicznościach pewnie byś nie powiedział. Jeszcze
raz przepraszam.
- Nie ma sprawy. I ja też przepraszam.
- No to mamy wszystko wyjaśnione. Może
teraz mi powiesz, dlaczego nie powiedziałeś Alkowi, żeby po mamine przyszedł
tylko sam to zrobiłeś? – zapytałam ostrożnie, bojąc się, że znowu Bartek się na
mnie zdenerwuje.
- Z kilku powodów. – odpowiedział
wymijająco.
- Czyli? – uniosłam do góry brew.
- Nooo... na przykład bałem się, że Aleks
jak zobaczy cię w towarzystwie Zbyszka, to może narobić sobie kłopotów.
- I co jeszcze? – dalej drążyłam temat.
- Na pewno chcesz wiedzieć? – zapytał
Bartek, a kiedy ja pokiwałam głową, on tak po prostu się do mnie zbliżył i mnie
pocałował!
- Bartek... co to ma znaczyć? – zapytałam,
odsuwając się od niego.
- Chciałaś wiedzieć, dlaczego po ciebie
wyszedłem. Martwiłem się o ciebie, bo cię lubię. I to bardzo.
- Bartek, dobrze wiesz, ze to nierealne. Ja
jestem z Aleksem, ty jesteś z Karoliną, Karolina będzie miała z tobą dziecko...
- No i właśnie tylko dlatego nie mogę jej
opuścić. – powiedział zasmucony.
- Czyli, ze ty jej... nie...
- Tak. Nie kocham jej. – powiedział.
- Ale przecież wy... no... – pierwszy raz
nie wiedziałam, co powiedzieć.
- Kochaliśmy się? – zapytał zirytowany
Bartek, a ja pokiwałam głowa. – Nie. Tylko mi się wydawało, że się kochamy. Ale
to było zwykłe zauroczenie. Tak jak ty ze Zbyszkiem.
- Rozumiem. – powiedziałam i ogarnęło mnie
wielkie współczucie dla mojej przyjaciółki. Nie chciałabym, że by ktoś był ze
mną tylko ze względu na dziecko.
- Może wracajmy już do hotelu? – zapytałam,
choć wcale mi się nie spieszyło do rozmowy z Aleksem. No ale cóż. Prędzej czy
później i tak musiałabym z nim na ten temat porozmawiać.
Kiedy szliśmy hotelowym korytarzem, ja do swojego pokoju, a Bartek do
swojego, który był naprzeciwko mojego, z jednego z pokoi wyszła Karola.
- O, cześć. Gdzie byliście? – zapytała
podejrzliwie, a ja zlustrowałam ją od góry do dołu. Dziwnie wyglądała. Miała
pognieciona bluzkę, oczy jej się świeciły, a włosy miała lekko roztrzepane. Nie
chciałam nic sugerować, ale zapytałam:
- Karola, kto tu ma pokój? I co wy...? –
urwałam, widząc jej wzrok.
- A ty z Bartkiem co robiłaś? – zapytała,
udając, ze nie słyszała mojego pytania.
- Przyjacielska rozmowa. – odpowiedziałam.
- To ja już ci nie wystarczam – zapytała
Karolina.
- No coś ty. Nigdy nie wymieniłabym cię na
nikogo innego. Rozmawiałam z Bartkiem, bo musiałam go przeprosić.
- Za co?
- Mówiłam ci przecież wczoraj. Pokłóciliśmy
się.
- A... to o to chodzi.
- A myślałaś, że, o co? – zapytał Bartek,
ale ona go zignorowała i poszła do naszego pokoju. Spojrzałam na Bartka
pytająco i spotkałam jego spojrzenie, równie nierozumiejace Karoli, co ja.
Wzruszyłam ramionami i wyjęłam z reki telefon, dzwoniąc do Aleksa, a Bartek
poszedł do siebie.
- Hej Justyna, już wróciłaś? – odebrał.
- Tak. Alek, jak masz numer pokoju? Bo
nawet nie miałam okazji cię o to zapytać. – powiedziałam.
- 314. – odpowiedział.
- Dzięki. To zaraz do ciebie przyjdę. –
rozłączyłam się i zaczęłam rozglądać za pokojem nr 314.
Stałam przed drzwiami do tego pokoju. To stąd wyszła Karola. Wzięłam
kilka głębokich wdechów, po czym nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka.
Aleks siedział na łóżku, czekając na mnie. Na mój widok się uśmiechnął i wstał.
Podszedł do mnie i mnie przytulił, po czym zbliżył swoja twarz do mojej, żeby mnie
pocałować.
- Przeszły ci już fochy na mnie? –
zapytałam oschle.
- Jak widać. – wymruczał mi do ucha, po
czym pocałował moja szyję.
- Nie chcesz usłyszeć, co się wczoraj
stało? – zapytałam, nie odwzajemniając jego pieszczot.
- Chcę, ale przejdźmy do tego później... –
powiedział, nadal mnie całując.
- Co?! Aleks, chcesz się najpierw pieprzyc,
a dopiero potem rozmawiać?! – zawołałam zła. Alek zaskoczony uniósł głowę i
spojrzał mi w oczy.
- Wybaczyłam ci, a ty co robisz? –
spytałam, czując, że moje oczy robią się szkliste.
- Ale o co ci chodzi? – zapytał Aleks z
miną niewiniątka.
- Jak szłam korytarzem, spotkałam Karolinę wychodzącą
z twojego pokoju. Wyglądała, jakbyście... coś p[przed chwila robili! Miała
pognieciona bluzkę, oczy jej się świeciły, a włosy miała roztrzepane. Wtedy jeszcze
nie wiedziałam, że to twój pokój...
- Justyna, to nie tak...
- A jak? Wytłumacz mi, bo nie rozumiem. –
powiedziałam, siadając na łóżku i czekając na jego wyjaśnienia.
PERSPEKTYWA ALEKSA:
- Pamiętasz, jak pierwszym razem poszedłem
do niej, porozmawiać z nią o tobie? – zapytałem, na co Justyna odpowiedziała mi
pytaniem na pytanie:
- A co to ma wspólnego z dzisiaj?
- Wtedy się pocałowaliśmy. Właśnie podczas
rozmowy. I dziś... Karolina przyszła do mnie, zwierzyć mi się z czegoś.
- Mów dalej. – powiedziała, kiedy urwałem.
Zastanawiałem się, jak jej wszystko wyjaśnić. Pomyślałem, że najlepiej będzie
od początku.
***********************************************************************Komentujesz = motywujesz ;* / Justyna ;)
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny ;3
dzięki ;) ja również czekam na kolejne rozdziały na twoim blogu ;D świetny :* /Justyna :P
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńhttp://crazy-life-volleyball.blogspot.com/?m=1
zapraszam. :D
dzięki ;D zajrzę w wolnej chwili :) /Justyna
Usuń