niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 36


- Przepraszam, że tak na ciebie wtedy naskoczyłam. – powiedziałam, kiedy siedzieliśmy na jednej z ławek rzeszowskiego parku.
- Ja też powiedziałem ci wtedy parę niemiłych rzeczy...
- Ale prawdziwych. – przerwałam mu.
-Nie. Ja naprawdę tak nie myślałem, tylko byłem na ciebie zły i tak jakoś...
- Pierdol, pierdol, ja i tak swoje wiem. – prychnęłam. – Przemyślałam wczoraj swoje zachowanie. Wiem, że to ja zrobiłam źle, a ty po prostu powiedziałeś mi prawdę.
- Nie...
- Właśnie, że tak. – znowu mu przerwałam. – Bartek, wiem, jaka jestem. Już ci mówiłam, że dużo wczoraj myślałam o moim zachowaniu. I stwierdziłam, że masz rację. Jestem rozkapryszoną, rozpuszczoną dziewuchą, która uważa się za najważniejszą... – z trudem wypowiedziałam te słowa, ale to była prawda. Przypominając sobie swoje ostatnie zachowania nie doszłam do żadnego innego wniosku. I nic mnie nie usprawiedliwiało.
- Justyna, to nie tak, że ty jesteś rozkapryszona...
- Bartek. Chyba wiem.
- Nie. A nawet jeśli, to ja nie powinienem ci był tego mówić. – powiedział.
- byłeś na mnie zły i po prostu powiedziałeś mi prawdę, której w innych okolicznościach pewnie byś nie powiedział. Jeszcze raz przepraszam.
- Nie ma sprawy. I ja też przepraszam.
- No to mamy wszystko wyjaśnione. Może teraz mi powiesz, dlaczego nie powiedziałeś Alkowi, żeby po mamine przyszedł tylko sam to zrobiłeś? – zapytałam ostrożnie, bojąc się, że znowu Bartek się na mnie zdenerwuje.
- Z kilku powodów. – odpowiedział wymijająco.
- Czyli? – uniosłam do góry brew.
- Nooo... na przykład bałem się, że Aleks jak zobaczy cię w towarzystwie Zbyszka, to może narobić sobie kłopotów.
- I co jeszcze? – dalej drążyłam temat.
- Na pewno chcesz wiedzieć? – zapytał Bartek, a kiedy ja pokiwałam głową, on tak po prostu się do mnie zbliżył i mnie pocałował!
- Bartek... co to ma znaczyć? – zapytałam, odsuwając się od niego.
- Chciałaś wiedzieć, dlaczego po ciebie wyszedłem. Martwiłem się o ciebie, bo cię lubię. I to bardzo.
- Bartek, dobrze wiesz, ze to nierealne. Ja jestem z Aleksem, ty jesteś z Karoliną, Karolina będzie miała z tobą dziecko...
- No i właśnie tylko dlatego nie mogę jej opuścić. – powiedział zasmucony.
- Czyli, ze ty jej... nie...
- Tak. Nie kocham jej. – powiedział.
- Ale przecież wy... no... – pierwszy raz nie wiedziałam, co powiedzieć.
- Kochaliśmy się? – zapytał zirytowany Bartek, a ja pokiwałam głowa. – Nie. Tylko mi się wydawało, że się kochamy. Ale to było zwykłe zauroczenie. Tak jak ty ze Zbyszkiem.
- Rozumiem. – powiedziałam i ogarnęło mnie wielkie współczucie dla mojej przyjaciółki. Nie chciałabym, że by ktoś był ze mną tylko ze względu na dziecko.
- Może wracajmy już do hotelu? – zapytałam, choć wcale mi się nie spieszyło do rozmowy z Aleksem. No ale cóż. Prędzej czy później i tak musiałabym z nim na ten temat porozmawiać.
   Kiedy szliśmy hotelowym korytarzem, ja do swojego pokoju, a Bartek do swojego, który był naprzeciwko mojego, z jednego z pokoi wyszła Karola.
- O, cześć. Gdzie byliście? – zapytała podejrzliwie, a ja zlustrowałam ją od góry do dołu. Dziwnie wyglądała. Miała pognieciona bluzkę, oczy jej się świeciły, a włosy miała lekko roztrzepane. Nie chciałam nic sugerować, ale zapytałam:
- Karola, kto tu ma pokój? I co wy...? – urwałam, widząc jej wzrok.
- A ty z Bartkiem co robiłaś? – zapytała, udając, ze nie słyszała mojego pytania.
- Przyjacielska rozmowa. – odpowiedziałam.
- To ja już ci nie wystarczam – zapytała Karolina.
- No coś ty. Nigdy nie wymieniłabym cię na nikogo innego. Rozmawiałam z Bartkiem, bo musiałam go przeprosić.
- Za co?
- Mówiłam ci przecież wczoraj. Pokłóciliśmy się.
- A... to o to chodzi.
- A myślałaś, że, o co? – zapytał Bartek, ale ona go zignorowała i poszła do naszego pokoju. Spojrzałam na Bartka pytająco i spotkałam jego spojrzenie, równie nierozumiejace Karoli, co ja. Wzruszyłam ramionami i wyjęłam z reki telefon, dzwoniąc do Aleksa, a Bartek poszedł do siebie.
- Hej Justyna, już wróciłaś? – odebrał.
- Tak. Alek, jak masz numer pokoju? Bo nawet nie miałam okazji cię o to zapytać. – powiedziałam.
- 314. – odpowiedział.
- Dzięki. To zaraz do ciebie przyjdę. – rozłączyłam się i zaczęłam rozglądać za pokojem nr 314.
   Stałam przed drzwiami do tego pokoju. To stąd wyszła Karola. Wzięłam kilka głębokich wdechów, po czym nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Aleks siedział na łóżku, czekając na mnie. Na mój widok się uśmiechnął i wstał. Podszedł do mnie i mnie przytulił, po czym zbliżył swoja twarz do mojej, żeby mnie pocałować.
- Przeszły ci już fochy na mnie? – zapytałam oschle.
- Jak widać. – wymruczał mi do ucha, po czym pocałował moja szyję.
- Nie chcesz usłyszeć, co się wczoraj stało? – zapytałam, nie odwzajemniając jego pieszczot.
- Chcę, ale przejdźmy do tego później... – powiedział, nadal mnie całując.
- Co?! Aleks, chcesz się najpierw pieprzyc, a dopiero potem rozmawiać?! – zawołałam zła. Alek zaskoczony uniósł głowę i spojrzał mi w oczy.
- Wybaczyłam ci, a ty co robisz? – spytałam, czując, że moje oczy robią się szkliste.
- Ale o co ci chodzi? – zapytał Aleks z miną niewiniątka.
- Jak szłam korytarzem, spotkałam Karolinę wychodzącą z twojego pokoju. Wyglądała, jakbyście... coś p[przed chwila robili! Miała pognieciona bluzkę, oczy jej się świeciły, a włosy miała roztrzepane. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to twój pokój...
- Justyna, to nie tak...
- A jak? Wytłumacz mi, bo nie rozumiem. – powiedziałam, siadając na łóżku i czekając na jego wyjaśnienia.

PERSPEKTYWA ALEKSA:
- Pamiętasz, jak pierwszym razem poszedłem do niej, porozmawiać z nią o tobie? – zapytałem, na co Justyna odpowiedziała mi pytaniem na pytanie:
- A co to ma wspólnego z dzisiaj?
- Wtedy się pocałowaliśmy. Właśnie podczas rozmowy. I dziś... Karolina przyszła do mnie, zwierzyć mi się z czegoś.
- Mów dalej. – powiedziała, kiedy urwałem. Zastanawiałem się, jak jej wszystko wyjaśnić. Pomyślałem, że najlepiej będzie od początku.
***********************************************************************

Komentujesz = motywujesz ;* / Justyna ;)

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział ;)
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki ;) ja również czekam na kolejne rozdziały na twoim blogu ;D świetny :* /Justyna :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;)
    http://crazy-life-volleyball.blogspot.com/?m=1
    zapraszam. :D

    OdpowiedzUsuń