- No
więc... Jak jechaliśmy do Rzeszowa, zauważyłem, że Karolina jest jakaś
nieswoja. Była smutna, mało się odzywała...
- Co, już wtedy ją obserwowałeś i byłeś w nią wpatrzony? – przerwała mi Justyna.
- Co, już wtedy ją obserwowałeś i byłeś w nią wpatrzony? – przerwała mi Justyna.
- Nie... Po prostu rzuciło mi się w oczy
jej zachowanie. Jak już mówiłem, była przygnębiona i mało się odzywała. No i dziś
postanowiłem się jej zapytać, co się stało. To miała być zwykła przyjacielska
rozmowa, taka jak tamta, tylko, że bez pocałunku, a jednak skończyła się
podobnie... – powiedziałem, wiedząc, że zrobiłem źle. Justyna mi zaufała, a ja
po raz kolejny ja zawiodłem. Robiłem jej wyrzuty, a sam co zrobiłem?
Chodź, przytul mnie, albo
odejdź i przebacz.
- Myślałam, że jesteś inny. – wyszeptała
Justyna.
- Przepraszam, nie wiem, dlaczego nasze
rozmowy tak się kończą... Ja... obiecuję, że już więcej cię nie zawiodę.
- Nie zawiedziesz mnie, bo już nie jesteśmy
razem. – powiedziała Justyna, a po jej policzku poleciała pojedyncza łza.
- Justyna, proszę...
- Nie. To już koniec. Tym razem na zawsze.
Już nic nas nie łączy. Zaufałam ci, a ty mnie zawiodłeś... Jakie to uczucie,
gdy zawidzie najbliższa osoba, nie wiesz tego? Mam nadzieje, że się dowiesz.
- Justyna... Karolina po prostu była
smutna, zwierzyła mi się, potrzebowała pocieszenia... – cholera, za późno ugryzłem
się w język. Źle sformułowałem słowa.
- I ty musiałeś ją pocieszyć akurat w ten
sposób? – zapytała drwiąco.
- Nie wiesz wszystkiego. Ona potrzebowała
wsparcia. Jest z nią źle. Bardzo źle. Wkopała się w niezłe gówno... –
pokręciłem głową.
- Co z nią? Coś jej jest? – zapytała
Justyna przestraszona. Mimo tego, co zaszło, ona nadal martwiła się o Karolę.
- Nic jej nie jest, tylko... Nie wiem, czy
powinienem ci o tym mówić...
- Mów. Jeżeli chcesz, żebym zrozumiała,
musisz mi powiedzieć prawdę.
- Ona... Jest coś nie tak, miedzy nią, a
Bartkiem.
- Pfff... żadna nowość. O tym to ja wiem.
- Jak to? – zdziwiłem się. Przecież
Karolina mówiła, że nikomu o tym jeszcze nie powiedziała oprócz mnie.
- Okłamuje go obmacując się z tobą. –
powiedziała Justyna.
- Nie o to chodzi. – zaprzeczyłem. – To coś
bardziej poważniejszego. Nie wiem, czy mogę ci o tym powiedzieć.
- Możesz. Karolina jest moją przyjaciółką.
- I właśnie dlatego powinna powiedzieć ci o
wszystkim sama.
- Dobra, w takim razie pogadam z nią. A ty
masz się wynosić z mojego życia. Nie chcę mieć z tobą już nic wspólnego. –
powiedziała i wyszła.
PERSPEKTA KAROLINY:
Źle się stało, że Justyna zobaczyła mnie, jak wyszłam z pokoju Aleksa.
Bardzo źle. Jej wzrok, kiedy zlustrowała mnie od góry do dołu i jej mina, jakby
się domyśliła, co zaszło między mną a Aleksem... Już raz się na mnie zawiodła,
teraz znowu... Nie chciałam stracić najlepszej przyjaciółki, ale po tym, co
zrobiłam, wcale się nie zdziwię, jak Justyna nie będzie chciała mnie więcej
widzieć.
Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłonie. Dobrze, że Majka była
teraz u Maćka i nie widziała mnie w takim stanie. Nie miałam ochoty tłumaczyć
się ze swojego zachowania i odpowiadania na pytania w stylu: „Co się stało?”.
Wiedziałam jednak, że prędzej czy później będę musiała porozmawiać z Justyną o
tym, co się stało. I o tym, o czym rozmawiała z Aleksem, o tym, z czym było mi
tak trudno funkcjonować... Nie mogłam dłużej żyć w kłamstwie... Już wcześniej
zamierzałam opowiedzieć Justynie o wszystkim. Naprawdę! Po prostu nie było
kiedy. Po za tym Justyna miała dość problemów, żeby dokładać jej kolejne. I w
dodatku trudno mi było o tym z nią rozmawiać, mimo że była moją najlepszą
przyjaciółką. Wiedziałam, że muszę pogadać z Justyną niezależnie od trudności,
jaką mi to sprawi. I zrobię to. Później. Być może znacznie później...
Nie wiedziałam jednak, że przyjdzie to tak szybko
W
pewnym momencie drzwi pokoju otworzyły się i do środka weszła Justyna. Miałam
problem ze spojrzeniem jej w oczy, wiec spuściłam wzrok. Ona powoli podeszła do
swojego łóżka naprzeciwko mojego i usiadła, po czym zapytała dość spokojnym jak
na nią głosem:
- Co zaszło miedzy tobą a Aleksem?
Odniosłam powoli wzrok i spojrzałam na nią. W jej oczach widziałam ból i
smutek. Czułam się źle, wiedząc, że to przeze mnie Justyna jest teraz
nieszczęśliwa.
Wzięłam głęboki wdech i powiedziałam:
- Justyna... proszę, nie gniewaj się na
niego. To moje wina... nie zrywaj z nim.
- Chcę wiedzieć, jak było. Jak do tego doszło.
– zażądała.
- To nie było nic wielkiego. My tylko...
całowaliśmy się... nic więcej...
- Karolina, dlaczego mi to zrobiłaś? –
zapytała z bólem, a mi po policzku poleciała pojedyncza łza. Czułam, że
straciłam przyjaciółkę.
- Ja... nie wiem... Jak wtedy Aleks
przyszedł do mnie poradzić się, co ma zrobić, żeby cię odzyskać, też się
pocałowaliśmy... A dziś, ja poszłam do niego, żeby mu się z czegoś zwierzyć i
znów to się stało...
- Aleks mówił, że masz duży problem... I
dlatego poszłaś mu o tym powiedzieć, bo nie mogłaś dłużej wytrzymać... –
powiedziała Justyna, a ja przestraszyłam się, że Alek o wszystkim jej
powiedział.
- Tak. To prawda. Musiałam się komuś
zwierzyć...
- I Aleks był lepszym kandydatem do tego iż
najlepsza przyjaciółka? – przerwała mi Justyna
- To nie tak...
- A jak?
- Nie chciałam ci o tym powiedzieć, bo...
bałam się twojej reakcji. – wyszeptałam.
- I wolałaś iść się mizdrzyć z chłopakiem
swojej przyjaciółki zamiast z nią szczerze pogadać?! – wybuchowy charakter
Justyny dawał powoli o sobie znać.
- Przepraszam... Ja nie wiem, jak to się
stało...
- Wiesz, co? Oboje jesteście siebie warci.
– rzuciła Justyna oschłym tonem, który mnie bardzo zabolał. Wiedziałam jednak,
że sobie na to zasłużyłam i że to tylko i wyłącznie moja wina.
- Justyna, proszę, nie gniewaj się na
mnie...
- Mam się na ciebie nie gniewać?! –
przerwała mi. – Może jeszcze mam ci pogratulować, że wyrwałaś chłopaka swojej
przyjaciółki?!
- Justyna, proszę... – powiedziałam przez
łzy. – Daj mi wszystko wyjaśnić...
- Tu nie ma co wyjaśniać! Puściłaś się z
nim i nic tego nie zmieni!
- Teraz to przesadziłaś! Może i się z nim
całowałam, ale na pewno się z nim nie puściłam! – zaprotestowałam, słysząc jej słowa.
- Cholera was wie, co wy tam robiliście!
Teraz to ja nie wiem, kiedy ty mówisz prawdę, a kiedy kłamiesz!
- Teraz powiem ci prawdę... Powiem, o czym
mówiłam Aleksowi...
- No to słucham. Mów.
- Tu chodzi o Bartka... i dlatego bałam się
twojej reakcji. Bo wiem, że się z nim przyjaźnisz i możesz mu o wszystkim
powiedzieć... – wydusiłam z siebie.
- O tym, co dziś zaszło miedzy tobą a
Aleksem to na pewno się dowie. Jak nie od ciebie to ode mnie. – powiedziała
Justyna, a ja zebrałam się w sobie, żeby jej wszystko wyjaśnić.
************************************************************************Komentujemy ;* / Justyna.
Super ;*
OdpowiedzUsuńGenialny ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńświetny. <3 moze bedzie z Bartkiem. :*
OdpowiedzUsuńdziękuję :) tego to nie zdradzę ;D trzeba czekać na kolejne posty :]
Usuń