wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 52


   Wczoraj usnęłam kilkanaście minut po dziesiątej, jak ten pożal się Boże sąsiad ściszył muzykę. Niby arogancki, zarozumiały i pewny siebie, postawił na swoim, ale po 22.00 ściszył.
   Następnego dnia wstałam kilka minut po ósmej. Wzięłam prysznic, założyłam białe jeansowe spodenki, kremowy t-shirt z ciemnym motywem i czarne trampki po czym zjadłam śniadanie. Po tych wszystkich czynnościach była godzina 10.00, a o 11.00 miał się zjawić u mnie Marcel. Nie mając nic do roboty, wzięłam do ręki telefon i wykręciłam numer Karoliny. Jak już zaczęłyśmy gadać, to nie mogłyśmy przestać. Zawsze lubiłyśmy sobie długo pogadać. Od naszej kłótni brakowało mi tych rozmów, ale teraz z przyjemnością stwierdziłam, że dawne czasy wracają.
   Byłam tak zajęta rozmowa, ze nawet nie zauważyłam, kiedy minęła godzina. Na ziemię sprowadził mnie dopiero dzwonek do drzwi.
- Karolina, ja już muszę kończyć, ktoś do mnie przyszedł. Pogadamy na treningu. – rozłączyłam się i poszłam otworzyć. Za drzwiami oczywiście stał Marcel.
- Jaki ty punktualny jesteś. – uśmiechnęłam się. – Wejdź. – wpuściłam go do środka.
- Zdaje się, że mieliśmy iść do kawiarni. – zauważył z uśmiechem.
- Tak, ale muszę zabrać torebkę. – powiedziałam i zaprowadziłam gościa do kuchni. – Poczekaj chwilkę, zaraz zabiorę torebkę i idziemy. – powiedziałam, po czym pognałam do swojego pokoju, złapałam za torebkę, wrzuciłam tam telefon i portfel, po czym razem z Marcelem wyszliśmy do tej kawiarni. Gawędziliśmy sobie swobodnie idąc na miejsce oraz później, gdy już zajęliśmy miejsca.
- Co podać? – zapytała kelnerka, podchodząc do naszego stolika.
- Poproszę cappuccino. – powiedziałam, a Marcel zamówił kawę. Przyznam, że był to całkiem miły chłopak, z którym wesoło się spędza czas.
   Właśnie piłam przyniesiony przez kelnerkę ciepły napój i o mało co się nim nie zakrztusiłam ani nie oplułam, jak zobaczyłam osobę, która weszła do kawiarni.
- Jeszcze tego tu brakowało. – mruknęłam.
- Co? O czym ty mówisz? – zapytał Marcel.
- Nie o czym, tylko o kim. Widzisz tych trzech chłopaków, którzy tu weszli? – zapytałam, pokazując mu dyskretnie oczami nowo przybyłych gości kawiarni.
- Nooo... – Marcel podążył za moim spojrzeniem.
- Ten w szarej bluzie z podwiniętymi rękawami to mój sąsiad. – skrzywiłam się.
- Nie rozumiem. Przecież ja też jestem twoim sąsiadem. – powiedział Marcel z uśmiechem.
- No tak, ale ty mieszkasz na dole i jak urządzisz sobie imprezę, to muzyka nie będzie mi przeszkadzała, a po za tym, nie jesteś taki chamski i arogancki... – głosiłam swój monolog na temat tego chłopaka, kiedy ktoś mi przerwał:
- Kogo ja tu widzę? Panna „ścisz tą muzykę, bo zaraz oberwiesz” – to nie był nikt inny tylko ten imprezowicz. Kiedy to powiedział, jego dwaj koledzy zaczęli się śmiać.
- O, pan „lubię robić sąsiadom na złość”. – odgryzłam mu się. Jak tylko widziałam ten jego uśmieszek, aż coś mnie trafiało. Tak jak teraz. Wpatrywałam się w niego zła, a jego dwaj koledzy i Marcel patrzyli to na mnie, to na niego.
- O co ci chodzi? Przecież zaprosiłem cię na tą imprezę. – powiedział, nie przestając się tak irytująco uśmiechać.
- W dupie mam tą twoją imprezę. Chciałam tylko, żebyś ściszył ten jazgot.
- Wiesz, tak się składa, że ten „jazgot” to się nazywa muzyka. – zakpił.
- Dobrze, że mnie oświeciłeś, bo bym nie wiedziała.
- No widzisz, jak to dobrze mieć jakiegoś mądrego sąsiada?
- Całe szczęście, że pani Jadzia mieszka obok, bo tak, to bym nikogo mądrego w pobliżu nie miała. – powiedziałam, a pani Jadzia oczywiście była wymyślona, ale co tam.
- Zawsze możesz przyjść do mnie. – powiedział z tym swoim uśmieszkiem. Chyba lubił tak rozmawiać z dziewczynami, podczas gdy jego kumple stoją obok i mają z tego niezły ubaw.
- Wolałabym zdechnąć, niż przyjść do ciebie.
- Ej, mała, nie bądź taka. Wieczorem możesz do mnie wpaść. Będę czekał. – puścił mi oczko.
- Mała to jest twoja pała. Ja mam imię.
- Jakie?
- Po co ci to do wiadomości? Przecież wszystko wiesz, to i to powinieneś wiedzieć.
- No chyba, że wolisz, jak mówię do ciebie „mała”.
- Jednak wolałabym, żebyś mówił do mnie Justyna.
- Szymon.
- No to skoro formalności mamy już za sobą, to bądź łaskaw stad spierdalać i nie psuć mi reszty dnia. Dziękuję. – powiedziałam, odwracając od niego wzrok i zwracając się do Marcela:
- Idziemy już? Towarzystwo zrobiło się nieco... niefajne. – powiedziałam, choć w myślach miałam o wiele gorsze określenie.
   Razem z Marcelem wyszliśmy z kawiarni i ruszyliśmy w stronę naszego bloku.
- Kim był ten chłopak/ - zapytał rozbawiony.
- Już ci mówiłam. Mój sąsiad. Urządził sobie wczoraj imprezę i przez dwie godziny nie mogłam usnąć, bo było ja słychać u mnie w mieszkaniu. A potem, jak poszłam do niego poprosić go grzecznie o ściszenie, trochę się... pokłóciliśmy.
- Niezły początek nowej znajomości. – zaśmiał się Marcel i w tym momencie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz: Bartek. Nie powiem, bo się zdziwiłam.
- Przepraszam cię, ale musze odebrać. – powiedziałam do Marcela.
- Nie szkodzi i tak miałem już lecieć, za pół godziny mam trening. Cześć. – pożegnał się, po czym... pocałował mnie w policzek.
   Stałam w osłupieniu, patrząc na jego plecy kiedy odchodził, a telefon w moim ręku nadal dzwonił. Po chwili jednak się otrząsnęłam i odebrałam;
 - Cześć Justyna, masz może chwilkę czasu?
- Tak, a o co chodzi? – zapytałam.
- Chciałbym się z tobą spotkać. – usłyszałam odpowiedź Bartka, a w jego napiętym głosie wyczułam nutkę zniecierpliwienia i czegoś, co nazwałabym smutkiem.
- Ale że teraz? – zapytałam.
- Tak. Jak byś mogła... Podać mi swój adres? Przyjechałbym do ciebie. Obiecuję, że zajmę ci tylko parę minut. – powiedział, a ja podałam mu adres i wróciłam do domu, gdyż za dziesięć minut miał się u mnie zjawić Kuraś.
   Siedziałam w kuchni przy stole jak na szpilkach. Czułam, że Bartek nie chce do mnie przyjechać od tak. Coś ważnego musiało go skłonić do zadzwonienia do mnie i zapytania o adres. Nie widziałam się z nim przecież od kilku dni, a gdyby chciał, to wziąłby adres choćby od Kłosa.
   Aż podskoczyłam, kiedy w moim mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka.

***************************************

Uwielbiam kończyć w takich momentach ;) Mam nadzieję, że mnie za to nie udusicie :P Przecież już w następnym rozdziale dowiecie się o czym Bartek chciał porozmawiać z Justyną :D A może się domyślacie? ^^ Komentujcie i dzielcie się swoimi pomysłami :)

ZagubioneWSwiecieMarzen@wp.pl
 Zapraszam także tu : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
Pozdrawiam ;) /Justyna :*

12 komentarzy:

  1. Noo nieeeee! Dlaczego w takim momencie? :ccc
    A Co do rozdziału to mi się baaardzoooo podobał :) Mam nadzieje, ze kolejny pojawi się dość szybko :-) teraz będę żyła w niecierpliwości przez dwa dni! ;/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Będziesz żyła w niecierpliwości przez 2 albo i 3 dni :P huehue nie wiem, kiedy dokładnie uda mi się wstawić nowy rozdział ;D ale postaram się jak najszybciej XD
      również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  2. O matko.... Kiedy następny??
    Ja umrę przez Twoje niedomówienia!
    Dziewczyno świetny rozdział :)
    Ja dziś z koleżanką dodałam też nowy rozdział: http://mozesz-wiecej-niz-myslisz.blogspot.com
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie umrzesz :) przeżyj chociaż do nn :D
      zaraz do Ciebie zajrzę i zachęcam do dalszego czytania ^^ /Justyna

      Usuń
  3. Ajć... Jak zwykle świetnie. :)
    W takim momencie. ahh. xD
    Nie no czekam z niecierpliwością na nn. :*
    Pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      Następny 16 lub 17.01 :) pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  4. Naprawde jest swietny ;) Czekam na nastepny ;) <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D następny już wkrótce :) rozdziały pojawiają się średnio co 2-3 dni :] pozdrawiam :*** /Justyna

      Usuń
  5. Świetny rozdział :) .
    Czekam na następny z niecierpliwością . :D
    W wolnych chwilach zapraszam do mnie :D
    Pozdrawiam i dawaj szybko next :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) oczywiscie, że do Ciebie zajrzę, co chwila sprawdzam, czy jest następny rozdział :D również pozdrawiam i zachęcam do dalszego czytania :) /Justyna

      Usuń
  6. Świetny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam na kolejny rozdział :D /Justyna

      Usuń