poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 49


   Wstałam z łóżka i poszłam otworzyć, bo ten ktoś, kto stał po drugiej stronie drzwi ciągle dzwonił, myślałam, że zaraz głowa mi pęknie. Otworzyłam drzwi i zaraz zapragnęłam je zamknąć. Tak też zrobiłam, ale Aleks w ostatniej chwili zatrzymał je swoją nogą.
- Czego chcesz? Po co tu przyszedłeś? – zapytałam zła. To, co wydarzyło się dziś na treningu i to, że on tu przyszedł dodatkowo spotęgowało moją złość.
- Wpuścisz mnie? Chcę z tobą pogadać.
- Chyba śnisz. – prychnęłam.
- Proszę. Pozwól mi wszystko wyjaśnić...
- Aleks, tu nie ma co wyjaśniać. – przerwałam mu zbulwersowana.
- Justyna, proszę cię, wróć do mnie. – powiedział, a w jego oczach dostrzegłam błaganie.
Takie słowa nie są po to, by budować. Wszystko sypie się łatwiej, niż uschnięte kwiaty, na ulicy na mnie patrzysz, ale ja już nie chcę patrzeć. Dzwonisz, chcesz spotkania, ja nie pójdę porozmawiać, nie ma szans, nie mam już ochoty nic naprawiać. I nie tłumacz więcej, że ze mną odeszło szczęście, zostaw mnie samą, przy kimś innym moje miejsce.
- Że co proszę?! Jak ty w ogóle masz czelność przychodzić tu i prosić mnie o to, żebym do ciebie wróciła, po tym wszystkim, co mi zrobiłeś?! – mój głos stał się odrobinę głośniejszy. Byłam na niego tak wściekła, że zaczęłam na niego krzyczeć jeszcze głośniej, rzucać w jego stronę obelgi i okładać go pięściami po torsie. On jednak złapał moje nadgarstki, czym uniemożliwił mi dalszy atak. Spojrzałam na niego i poczułam, jak ze złości po policzkach lecą mi łzy. Teraz nie czułam nic prócz złości na Aleksa, na tego fizjoterapeutę i w ogóle na wszystko, co złe.
   Schyliłam głowę, żeby nie patrzeć na Alka. On wtedy pociągnął mnie za ręce, przyciągając mnie do siebie, przez co oparłam głowę o jego tors. Przez chwilę wszystko było tak jak dawniej: Aleks był przy mnie, był obok i wspierał mnie, kiedy coś się działo. Ale to było tylko chwilowe złudzenie, tak naprawdę wszystko już minęło w dniu, kiedy całował się z Karoliną.
   Czy nie uważasz, że wszystko, co nas łączyło, bezpowrotnie minęło? Nasze rozmowy, spotkania, wspólne przeżycia... Bo wszystko spieprzyłeś, ZNOWU...
   Uniosłam głowę, żeby znowu mu wygarnąć, ale on nagle dotknął moich ust swoimi. Stałam w szoku, podczas gdy Aleks mnie całował. Na szczęście w porę się otrząsnęłam. „O nie, panie Atanasijević! Teraz to przesadziłeś!” – pomyślałam i oderwałam się od niego. Zaczęłam się wyrywać, znowu śląc mu parę krótszych i dłuższych. Okładałam go rękoma po torsie i ramionach, a on mówił coś do mnie, żebym się uspokoiła, przestała, wysłuchała go... Wypchnęłam go z mieszkania i zatrzasnęłam drzwi. Z płaczem oparłam się o nie i osunęłam na podłogę. Zamknęłam oczy i pozwoliłam łzom popłynąć, wyładować tą złość, która aż się we mnie gotowała. Cała się trzęsłam z emocji i po moim ataku na Aleksa. Nadal miałam w pamięci obraz, jak się szarpaliśmy...
 Ten płomień w nas, od zawsze przecież się tlił, od zawsze przecież w nas był, dodawał nam wielu sił. ~ KaeN „Kartka z pamiętnika”
   Usłyszałam, jak Aleks po drugiej stronie drzwi robi to samo – opiera się o nie i zsuwa się w dół. Usłyszałam jego stłumione przez drzwi przekleństwa. Po kilkunastu sekundach usłyszałam, jak wstaje i na odchodne uderza ręką w drzwi, klnąc przy tym, a potem z hukiem zbiega po schodach. Byłam taka wściekła, że aż się trzęsłam. Po chwili jednak się ogarnęłam, otarłam łzy i weszłam do łazienki. Byłam cała rozmazana, policzki zaczerwienione od emocji. Przemyłam twarz zimną wodą, aby nieco ochłonąć. Nie przyniosło to pożądanego rezultatu, więc wzięłam zimny prysznic. Kiedy po moim ciele spływały strugi chłodnej wody, rozmyślałam, dlaczego mój życie jest takie pojebane... Żadne rozsądne wytłumaczenie nie przyszło mi do głowy i kiedy już ogarnięta i w miarę uspokojona wychodziłam z domu, żeby odwiedzić Kłosa, nadal nad tym rozmyślałam.

PERSPEKTYWA ALEKSA:
   Musiałem do niej pójść. Nie mogłem dłużej wytrzymać tych dni spędzonych bez niej. Pytałem chłopaków, czy mają jej adres, nie chcieli mi powiecie. Jednak dwa dni temu udało mi się wyciągnąć go od Konstantina. Dowiedziałem się też, że na razie jej nie ma, bo pojechała do wujka, wiec zwlekałem z wizytą do dzisiaj. Niestety, to nie był dobry pomysł. Tylko pogorszyłem nasze i tak napięte relacje. Powinienem o niej zapomnieć, ale tak mi było trudno tego dokonać...
Teraz kiedy siedzę w domu sam, tęsknota niszczy mój świat, ale nie chcę znowu szukać śladu prawdy pośród kłamstw. Pamiętasz to wszystko co układaliśmy? Ja i ty, najbliższe nasze sny i czułe myśli, pamiętasz? Jedną myśl, by do ostatnich dni być razem, jak wybrani realizować wspólne plany. A teraz pozostało mi jedynie twoje zdjęcie, zapach perfum w łazience przypomina mi ciebie. (...) Pamiętasz te uczucie i nasze wspólne wiersze, coś, co kiedyś było dla nas najcenniejsze, pamiętasz? Odnaleźliśmy to sami, nie wiedząc gdzie, bo było wszędzie, gdy spojrzenia się spotkały, mocniej zabiło serce. Wciąż myślę o tobie, zamykam zmęczone oczy, jesteś ze mną, czuję ciebie, twój lekki dotyk, który czaił się słodkim dreszczem rozkoszy wtedy przy kominku w chłodzie bezgwiezdnej nocy. Chcę pamiętać jak najwięcej chwil, bo dla mnie coś znaczą, wiesz? Zebrać wszystkie, w jeden sen ogarnąć. By nie zostać sam szukając ciebie po omacku, by nie słuchać fałszywych miłości znawców. Zatapiam się w moich marzeniach, tylko serca bicie podtrzymuje moje życie, gdy patrzę w odbicie, Kiedyś z Tobą, teraz sam, bez tożsamości, odeszłaś, zostawiając ślad w mojej pamięci, kotku wiesz?

PERSPEKTYWA JUSTYNY:

- Aleks naprawdę dziś do ciebie przyszedł? – zapytał już chyba po raz czwarty Karol kiedy siedziałam razem z nim, Kasią i Zatim przy stole w ich kuchni, pijąc herbatę.
- Tak, Karol, ile razy mam ci powtarzać? – zapytałam zirytowana.
- Dopóki to do mnie nie dotrze. – powiedział. – I chciał do ciebie wrócić?
- Tak, do cholery.
- Nie no, uduszę Konstantina, przecież miał nikomu nie mówić... – Kłos pokręcił głową.
- To nie jego wina. – westchnęłam. – Przecież przyjaźni się z Aleksem, a przyjaciele nie mają żadnych tajemnic.
- No to może mi powiesz, dlaczego urwałaś się tak szybko z treningu? Zostało jakieś dwadzieścia minut do końca, a ty po wizycie u fizjoterapeuty wróciłaś do domu, Nikola nie wiedziała, co cię ugryzło, bo nawet nie chciałaś jej powiedzieć. – odezwała się Kasia i spojrzała na mnie z wyrzutem.
- Nic się nie stało. Po prostu... źle się poczułam. – powiedziałam, obejmując się ramionami.
- Yhy, jasne, bo ci uwierzę. – prychnęła. – Powiesz, dlaczego tak szybko zwiałaś?
- Ten fizjoterapeuta... jest jakiś nienormalny. – powiedziałam cicho, bo nie wiedziałam, jak mam jej to powiedzieć. Podłoga w ich kuchni stała się nagle bardzo ciekawa i zaczęłam wodzić wzrokiem po płytkach, którymi była wyłożona. Czułam na sobie wzrok Karola, Kasi i Pawła.
- Jak to: nienormalny? Zrobił ci coś? – zapytała Kasia, a w jej głosie słychać było lekki szok.
- Masował mi bark, bo mnie bolał, a... a potem włożył mi rękę pod bluzkę... Wyrwałam mu się i wyszłam....
- Co? Dlaczego nie powiedziałaś Nikoli? Poszłybyśmy do trenera...
- Obmacywał cię? Niech ja się tylko spotkam z tym skurwielem...
- Co to za facet? Dlaczego ci to zrobił..?
   Kasia, Karol i Paweł zaczęli mówić jednocześnie. Głowa mnie rozbolała od tego ich przegadywania się nawzajem. Zamknęłam oczy i pomasowałam skronie. Kiedy nareszcie się uciszyli, powiedziałam:
- Nie powiedziałam Nikoli, bo byłam w szoku... i byłam strasznie wściekła. Nie odzywałam się, bo się bałam, że mogę jeszcze jej powiedzieć coś, czego potem będę żałować...
- Justyna, powinnaś to zgłosić, a nie uciekać do domu. Jutro pójdziemy do prezesa i powiemy mu, co to za łajdak. Zwolni go, zobaczysz. – powiedziała stanowczo Kaśka.
- Jutro idę z wami na halę. Muszę porozmawiać z tym skurwysynem. – powiedział Karol, zaciskając ręce w pięść.
- Nigdzie nie idziesz! – krzyknęła Kasia.
- Nie rozumiesz, że w każdej chwili, kiedy przyjdzie do niego jakaś dziewczyna, on to może wykorzystać?! Może jeszcze raz chcieć skrzywdzić Justynę albo ciebie! – wrzasnął Karol. Jeszcze nigdy nie widziałam go takiego wkurwionego. Patrzyłam się na niego zszokowana, Paweł też, tylko Kaśka zachowała rozum i kłóciła się z nim:
- Nigdzie z nami jutro nie idziesz! Nie będziesz się awanturował z tym frajerem! Nie potrzebuję, żebyś narobił sobie kłopotów!
- Nie narobię sobie żadnych kłopotów! Chcę po prostu przetłumaczyć temu chujowi, że to, co robi, nie ujdzie mu na sucho!
- Karol! Zostajesz w domu! Rozumiesz?!
- Idę z wami! Chcę się spotkać z tym skurwielem! Przemówić mu do rozumu!
- Karol! Uspokój się... to nic nie da. – powiedziałam, zanim Kaśka zdążyła mu coś odkrzyknąć.
- Należy mu się nauczka!
- Dobrze, nie krzycz. – powiedziałam. – Należy mu się nauczka, ale ty mu jej na pewno nie dasz. – powiedziałam stanowczo. – Zgłosimy to do prezesa, on go zwolni, poda na policję... A ty jak chcesz, to możesz iść z nami, ale tylko do prezesa.
- No dobra. Ale idzie tam jutro przed treningiem. – powiedział, a ja kiwnęłam głową. – Śpisz dziś u nas.
- Co? – zdziwiłam się.
- Nie pójdziesz już dziś do siebie. Najpierw ta sytuacja z fizjoterapeutą, potem wizyta Alka... Nie zostaniesz teraz sama. – wyjaśnił Kłos.
- Ale ja nie...
- Zostajesz u nas i kropka. – powiedział Karol. Spojrzałam na Kasię, szukając w niej ratunku, ale ona tylko powiedziała:
- Karol ma rację. Zostaniesz u nas, nie będziesz sama.
   Spojrzałam na Pawła, może on by stanął po mojej stronie? Ale nie, on wolał powiedzieć, że najlepiej zrobię, zostając tutaj, jeżeli nie chcę, żeby Karol zatrzymał mnie tu siłą. Z westchnieniem pogodziłam się ze swoją przegraną z tą trójką.

***************************************

I jest kolejny rozdział :D jak wam się podoba? Piszcie w komentarzach.^^ Mam nadzieje, że nie zawiedliście się na mnie i na tym rozdziale, i że spełniam wasze wymagania ;)

Jak byście zareagowali na miejscu Justyny? Też byście się tak pokłócili z Alkiem, czy może spróbowali mu wybaczyć, dali drugą szansę? To chyba też zależy od tego, jaki kto ma charakter ;) A że Justyna jest porywcza i pewna siebie... Wyszło, jak wyszło :P

Jak Wam się zaczął nowy rok? 2014 :D MŚ już niedługo... Nie mogę się doczekać, a Wy? ^^ wybieracie się może na jakieś mecze na żywo, macie już takie plany? Jak tak, to na jaki mecz planujecie jechać?

Także czekam na wasze komentarze i propozycje:
ZagubionaWSwiecieMarzen@wp.pl

Proszę o lajki dla tego fanpage’u:
 Zapraszam również na nowy rozdział : http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
Pozdrawiam :* /Justyna :D

2 komentarze:

  1. Super! Czekam na nn. :)

    Sądzę, że Justyna powinna znaleźć sobie jakiegoś chłopaka :)

    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Rozdziały pojawiają się średnio bo dwa, trzy dni, więc następny już niedługo :D mam nadzieję, że nie opóścisz mojego bloga i nadal będziesz tutaj zaglądać :D

      A co do Justyny... Być może kogoś sobie znajdzie, ale ja tam nic nie wiem ;) okaże się w kolejnych rozdziałach :D

      Również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń