poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 72.

- Bartuś.. mam jeszcze parę minutek, mogę wrócić do siebie do pokoju? - zapytała gorączkowo już chyba po raz dziesiąty, zdenerwowana przed poznaniem państwa Kurek.
- Justyna, nie denerwuj się tak. Będzie okay, zobaczysz. - powiedział , próbując mnie uspokoić, głaszcząc kciukiem wierzch mojej dłoni.
- Ale mogę się jeszcze wycofać? Mam jeszcze czas.. - powiedziałam błagająco, a zaraz po tym rozległo się pukanie do drzwi, aż podskoczyłam.
- Spokojnie. - zaśmiał się Bartek, widząc moją reakcję. - Będzie dobrze, zobaczysz. - powiedział, pocałował mnie w czoło i poszedł otworzyć. Podniosłam się z łóżka i ostatni rzut oka na mój wygląd: wzorzyste biało-czarne leginsy, jeansowa, luźna koszula i czarne trampki, włosy rozpuszczone. Bartek nawet nie dał mi się przebrać, założyć jakiejś sukienki czy coś, tylko od razu musiałam przyjść do niego do pokoju.
- Dzień dobry, synu! - usłyszałam kobiecy głos, kiedy Bartek otworzył drzwi. Zaraz po nim rozbrzmiały słowa jego taty:
- Cześć Bartek!
- Witajcie. - powiedział Bartek, a w jego głosie słychać było wyraźną radość. - Proszę, wejdźcie.. Chcę wam kogoś przedstawić... - powiedział i rozległy się kroki, po czym do pokoju weszli rodzice Bartka.
- Mamo, tato. To jest Justyna, moja narzeczona. - oznajmił Bartek, stając obok mnie i obejmując mnie ramieniem.
- Dzień dobry. Miło mi państwa poznać. - przywitałam się.
- Dzień dobry. Nam również bardzo miło cię poznać. Mam na imię Adam, a to moja żona Iwona. - powiedział pan Kurek, ściskając moją dłoń. Mama Bartka natomiast nie podeszła nawet do mnie, powiedziała tylko:
- Dzień dobry. Mnie również miło cię poznać.
   Ups... Czyżbym od razu zrobiła na niej złe wrażenie?
- Czy ja dobrze usłyszałam, że to twoja narzeczona? - zapytała pani Kurek, kładąc nacisk na słowo "narzeczona".
- Tak mamo. Wczoraj oświadczyłem się Justynie, ponieważ wcześniej nie było ku temu odpowiedniego momentu. - odpowiedział Bartek, po czym pochylił się i pocałował mnie w skroń.
- No to gratuluję synu. - powiedział pan Adam.
- Może usiądźcie, albo pojedziemy do pobliskiego miasta do jakiejś restauracji? - zaproponował Bartek.
- Możemy zostać tutaj, prawda, kochanie? - odpowiedział tata Bartka, patrząc na żonę, czy zgadza się z jego odpowiedzią.
- Oczywiście. - powiedziała pani Kurek i zostaliśmy w pokoju. Państwo Kurek usiedli obok siebie na łóżku Bartka, a my zajęli miejsce na przeciwko nich na łóżku Pita. Kiedy wcześniej przyszłam z Bartkiem do pokoju i nigdzie nie widziałam Piotrka, zapytałam, gdzie jest, a Kuraś odpowiedział, że Pit ma spędzić ten dzień z rodzicami i Olą poza Spałą, więc możemy swobodnie zostać w pokoju i nikt nam nie będzie przeszkadzać, ani my nikomu.
- Jak długo ze sobą jesteście? - zapytała pani Iwona. Spojrzałam na Bartka, a on na mnie. Posłałam mu pytające spojrzenie. Tak na prawdę byliśmy ze sobą dopiero kilkanaście dni, ale bardzo się kochaliśmy, tyle razem przeszliśmy, pokonaliśmy tyle przeciwności., że nic nas już nie jest w stanie zaskoczyć ani rozdzielić czy skłócić. Bynajmniej mam taką nadzieję.
- To trochę długa i skomplikowana historia.. - zaczął Bartek.
- Bardzo chcielibyśmy się dowiedzieć, jak się poznaliście, ile ze sobą jesteście.. - powiedział pan Adam.
- Mamy dużo czasu. Myślę, że zdążycie nam wszystko opowiedzieć. - dodała mama Bartka.
- To może ja zacznę.. - odezwałam się, gniotąc palcami krawędź swojej koszuli. - Moja przyjaciółka niemalże siłą zaciągnęła mnie na mecz..
   Po naszym opowiadaniu, w którym znalazły się wszystkie szczegóły, konkrety i najważniejsze wydarzenia z naszego życia, w pokoju przez chwilę panowało milczenie.
- Tyle nieszczęść w tak krótkim czasie... - powiedział współczująco pan Adam. - Najpierw ten psychopatyczny chłopak, potem ten wypadek Aleksa, śmierć mamy... Wiele przeszłaś.
- Dlaczego ta Karolina cię okłamał? - zapytała mama Bartka. - Jestem pewna, że była z tobą tylko dlatego, że jesteś sławny, bogaty i przystojny. Nie kochała cię.
- Nieprawda. - zaprotestowałam, przez co zostałam zmierzona niechętnym spojrzeniem pani Iwony.
- Skąd możesz to wiedzieć? - spytała pani Kurek.
- Przyjaźnię się z Karoliną od bardzo dawna i zanim wyznała Bartkowi prawdę, opowiedziała mi, dlaczego to zrobiła. Powiedziała, że nie może dłużej już żyć w kłamstwie, że nie wytrzyma tak długo..
- Ona skłamała na temat ciąży właśnie dlatego, że mnie kochała. Mamo, nie możesz jej oceniać, skoro jej nie znasz. Powiedziała mi prawdę, rozstaliśmy się i jestem szczęśliwy z Justyną, a z Karoliną się przyjaźnię.
- Z tego, co opowiedzieliście, ta dziewczyna nie zrobiła na mnie zbyt dobrego wrażenia. - powiedziała pani Iwona.
- Przykro mi mamo, jeśli tak uważasz, ale ja ją naprawdę lubię i nie mam jej teraz za złe tego kłamstwa. Wybaczyłem jej już. - powiedział Kuraś.
- Twój wybór. - powiedziała tylko jego mama.
- Zamierzacie zamieszkać razem we Włoszech po Lidze i Mistrzostwach? - zapytał pan Adam, a ja przygryzłam wargę. To był trudny temat, na który jeszcze z Bartkiem nie rozmawialiśmy. Wiedzieliśmy, że będzie teraz ciężko z tym, co dalej, jak będziemy żyć i gdzie mieszkać...
- Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat. - powiedział Bartek. - I proszę, nie poruszajcie go już. Chcemy sobie o tym porozmawiać później, na spokojnie. - powiedział Bartek, biorąc w dłonie moją dłoń i ściskając ją lekko, jakby chciał dodać mi otuchy, widząc moją niespokojną reakcję na to pytanie.
- Oczywiście, nie było tematu. - powiedział pan Adam z miłym uśmiechem.
- Kuba nie przyjechał? - zapytał Bartek.
- Jest przeziębiony, zostawiliśmy go z ciocią Grażyną. - powiedziała mama Bartka. <od autora: ciocia Grażynka jest zupełnie wymyślona :D>
- Szkoda, że nie mógł przyjechać. - westchnął Kuraś.
   Resztę spotkania, do około godziny 15.00 przegadaliśmy, rodzice Bartka wypytywali mnie o mnie, pytali o szkołę, gdzie będę studiować, na jakim kierunku, jak mi się gra w reprezentacji, a w między czasie poszliśmy też na obiad. Pani Kurek nie była chyba wobec mnie dobrze nastawiona i kiedy Bartek z panem Adamem poszli się przejść i pogadać jak syn z ojcem, zostawili nas same, a pan Adam powiedział:
- To ja teraz idę pogadać z synem, a teściowa z synową się lepiej poznają.
   I tak zostałam sama z panią Iwoną, z mocno bijącym sercem i kompletną pustką w głowie. Nie wiedziałam, co mam mówić. HELP!
- Proszę cię, nie skrzywdź Bartka. - odezwała się pani Kurek, kiedy zostałyśmy same.
- Skąd pani przyszło do głowy, że mogłabym to zrobić? - zapytałam.
- Ja po prostu.. nie chcę, żeby cierpiał. Najpierw jedna dziewczyna go zdradziła. Potem ta Karolina okłamała go o tej ciąży... Nie chcę, żeby i przez ciebie cierpiał.
- Nie będzie. Wie pani, jak ja cierpiałam, kiedy go przy mnie nie było? Kiedy wyjechał do Włoch, nie widziałam się z nim przez tyle czasu? Teraz ani mi się śni go krzywdzić i się z nim rozstawać. Może być pani spokojna. - powiedziałam szczerze, a ona po raz pierwszy się do mnie uśmiechnęła.
- Powiedzmy, że wierzę. Ale jeszcze muszę trochę poczekać i bardziej cię poznać, żeby ci zaufać. Przepraszam, ale po prostu nie potrafię zaufać ci już teraz. Boję się, że ktoś jeszcze mógłby skrzywdzić Bartka.
- Rozumiem. Ale jak już mówiłam, nie ma pani się czego bać. - zapewniłam ją, a ona ponownie obdarzyła mnie uśmiechem. Odwzajemniłam jej gest.
- Kochanie, wracamy już? Zanim dojedziemy, trochę się zejdzie, a Grażyna przecież też nie może długo zostać. - usłyszeliśmy głos pana Adama, który wszedł do pokoju razem z Bartkiem.
- Tak, tak, wracamy już. - pani Iwona podniosła się z miejsca.
- Miło było cię poznać, Justyna. - powiedział pan Adam, podchodząc do mnie i mnie przytulając na pożegnanie.
- Dziękuję. Mnie również było miło państwa poznać. - odpowiedziałam z uśmiechem. Uff... dobrze, że chociaż tata Bartka mnie polubił.
- Jak będziecie mieli chwilę wolnego czasu, serdecznie do nas zapraszamy. Kuba pozna swoją bratową. - ciągnął pan Kurek z miłym uśmiechem, a jego zona przyglądała się całej tej scenie bez żadnego wyrazu na twarzy.
- Na pewno skorzystamy z zaproszenia. - odpowiedział Bartek.
- Odprowadzicie nas do auta? - zapytał pan Kurek, a Bartek przytaknął, więc odprowadziliśmy ich.
- Twoja mama chyba za mną nie przepada.. Nie polubiła mnie. - wyznałam Bartkowi swoje wątpliwości, kiedy wracaliśmy do ośrodka.
- Wydaje ci się. - powiedział, przyciągając mnie do siebie.
- Wcale nie. Ani się nie uśmiechała, ani nic... W ogóle nie okazywała żadnych oznak tego, że mnie polubiła. - powiedziałam z żalem.
- Po prostu mało cię zna. Poczekaj jeszcze trochę, a zmienisz zdanie. Zobaczysz, że ona cię lubi.
- Nie zabrzmiałeś przekonująco. - rzekłam, wchodząc do ośrodka i wchodząc po schodach na trzecie piętro, gdyż mieliśmy iść do pokoju Bartka. - Twoja mama uważa, że chcę cię skrzywdzić, tak jak Karolina i jakaś poprzednia dziewczyna..
- Moja mama zawsze do tamtego wraca.. Od tamtej pory dla niej każda dziewczyna jest podejrzana. - westchnął Bartek. - Nie przejmuj się nią. Zobaczysz, że za jakiś czas wszystko będzie w porządku.
- Ktoś już cię wcześniej skrzywdził? - zapytałam. Nie mówił mi nic o tym...
- Tak... Dwa lata temu spotykałem się z taka jedną dziewczyną z Nysy. Byliśmy ze sobą kilka miesięcy i ona mnie zdradziła z jakimś kolegą. Szybko się pozbierałem, nie cierpiałem mocno, zrozumiałem, że to nie była prawdziwa miłość. Nie to, co z tobą. - powiedział i schylił się i mnie pocałował. Szliśmy dalej w milczeniu, zajęci swoimi myślami. Nagle usłyszeliśmy jakieś głosy zza jednych z drzwi. Przystanęliśmy i spojrzeliśmy na siebie. W ten czas usłyszeliśmy jakiś damski głos:
- Nigdy nie ma cię w domu! Nie mamy nawet kiedy normalnie porozmawiać! Nic nie wiesz o moich problemach! Nie ma cię przy mnie, kiedy cię potrzebuję!
- Staram się, nie widzisz?! Codziennie zapieprzam na treningach, żebyśmy byli szczęśliwi! Chciałem, żebyś ze mną wyjechała, bylibyśmy blisko, ale ty wolałaś zostać w Polsce! Chciałem, żebyśmy mieli dziecko, to ty nie chciałaś, uważałaś, że masz jeszcze czas! Bo co?! Figury ci było szkoda?! - to był głos nikogo innego jak Ziomka.
- Po prostu nie byłam gotowa na dziecko! A kiedy chcę, żebyś wrócił do Polski, założył rodzinę, to ty nie!
- Po co ci ja, skoro masz Tomka?! Może właśnie dlatego zostałaś w Polsce?! Żeby się z nim nie rozstawać! Lepiej było rozstawać się z mężem niż z przyjacielem! A raczej kochankiem!
- Ty nic nie rozumiesz! - głos żony Łukasza był coraz bardziej płaczliwy, a jego wściekły. - Nigdy cię nie było, miałam problemy w pracy, moi rodzice się rozwodzą, a ja potrzebowałam wtedy wsparcia! Ciebie nie było, a Tomek był blisko...
- I trzeba było się z nim od razu pieprzyć, tak?! Dlaczego do mnie nawet nie zadzwoniłaś, nie powiedziałaś o tym rozwodzie, o pracy??!
- Ty nie dzwoniłeś, a ja miałam dzwonić?!
- Ale ja za to nie zdradzałem cię z nikim, a ty byłaś zajęta Tomkiem!
- Raz sie z nim przespałam... Będziesz mi to cały czas wypominał?
- O jeden raz za dużo!
- Łukasz.. Proszę, z Tomkiem to nic nie znaczyło.. Ty nadal jesteś dla mnie ważny, tylko tak rzadko się widujemy.. Proszę, niech będzie tak jak dawniej... - powiedziała żona Łukasza błagalnym głosem.
- Mi też ciebie brakuje..
- Proszę, wróćmy do siebie.. Tylko proszę, rzuć siatkówkę.
- Co?! Co ty sobie wyobrażasz, kobieto?! Ja mam ci wybaczyć zdradę, żeby do ciebie wrócić i jeszcze mam rzucać siatkówkę?!! Ty chyba oszalałaś! Na głowę upadłaś! Nie rzucę siatkówki dla kobiety, która mnie zdradziła! Po Lidze i Mistrzostwach wnoszę pozew o rozwód. Przykro mi Agnieszka, ale ja już nie widzę żadnych szans dla naszego małżeństwa.
- Bartuś.. Podsłuchiwaliśmy... To niedobrze.. Chodźmy stąd. Do mojego pokoju. - wyszeptałam i zawróciłam. Bartek za mną. Kiedy  byliśmy kilka kroków od tamtego pokoju, drzwi się otworzyły i ktoś wyszedł ze środka. Ruszył szybkim krokiem w stronę schodów <czyli tez i w naszą, bo my też szliśmy w tamtym kierunku>, a odgłos stukotu obcasów rozległ się po całym korytarzu. Kobieta wyminęła nas szybkim krokiem i zaczęła schodzić po schodach. Słyszałam, jak cicho płacze.. Smutne... :(
   Nagle kobieta się poślizgnęła i o mało co nie spadła ze schodów, na szczęście przytrzymała się barierki i tylko tyle, że uderzyła plecami o twarde stopnie. Podbiegliśmy z Bartkiem szybko do niej, a Kuraś pomógł jej wstać.
- Agnieszka, nic ci nie jest? - zapytał Bartek, pewnie znał ją już wcześniej.
- Nie, wszystko okay. - powiedziała, pociągając nosem.
- Na pewno wszystko w porządku? Nic się pani nie stało? - zapytałam, widząc, jak krzywiąc się dotyka pleców. Zapewne ją bolały w miejscy, gdzie uderzyła o schody.
- Nic mi  nie... - urwała, patrząc na mnie. Zmierzyła mnie wzrokiem od góry do dołu, po czym odezwała się:
- Jezu, dziewczyno, z nieba mi spadłaś!
- Ale o co chodzi? - zapytałam, zdezorientowana, spoglądając na Bartka. Wyglądał na tak samo zdziwionego, jak ja.
- Proszę cie, zgódź cię... Potrzebuję na jutro jednej dziewczyny na sesję do magazynu... Będziesz musiała tylko ładnie się uśmiechać, pozować, być sobą i prezentować sukienki z kolekcji. Idealnie się nadajesz! Weźmiesz udział w tej sesji? Proszę cie, dziewczyno, zgódź się.. - powiedziała błagającym tonem.
   Czy ta kobieta nie uderzyła się przypadkiem w głowę przy tym upadku??
- Ja?! Ja się nie nadaję. Nie mam żadnego doświadczenia w modelingu. - zaprotestowałam.
- To nic! Masz ładną figurę, śliczną twarz, będziesz pięknie wyglądać w tych sukienkach, co mamy zrobić zdjęcia.. I zapłacimy. Nie musiałabyś nigdzie jeździć, przywieźlibyśmy wszystko, co potrzebne, tutaj. Miałabyś sesję najpierw sama, a potem z chłopakiem, który wygrał casting do sesji męskiej kolekcji ciuchów. I tak mieliśmy tutaj jutro przyjechać, bo on jest stąd.. Co ty na to?
- A co z dziewczyną która wygrała casting?
- Nagle zrezygnowała! Powiedziała, że dostała lepszą propozycję... - powiedziała pani Agnieszka.
- Ale ja nie wujem, czy będę potrafiła... - powiedziałam niepewnie.
- Proszę cię, zgódź się. Uratujesz nam wszystkim tyłki... Gdzie ja teraz znajdę kogoś w zastępstwie?
- No dobrze... Ale..
- Jezu, jak dobrze! Dziękuję ci bardzo! - zawołała żona Łukasza i dosłownie mnie przytuliła. Zaczęła mnie ściskać, mówiąc:
- Jutro rano przywieziemy potrzebny sprzęt, rozstawimy się w jakiejś sali, tutaj, w ośrodku i uzgodnimy resztę szczegółów. Tylko powiedz mi jeszcze, jak się nazywasz, żebym wiedziała, kogo mam szukać.
- Yyy... Justyna Lisowska.
- No to jesteśmy umówione. Weźmiesz udział w tej sesji, dobrze?
- Ale ja nie wiem, czy mi się uda. - powiedziałam.
- Uda ci się, zobaczysz! - powiedziała, poklepując mnie po ramieniu. - Widzę w tobie potencjał. To do jutra! - zawołała i zbiegła po schodach, zostawiając mnie osłupiałą na schodach, z Bartkiem, który zaraz po z niknięciu pani Agnieszki wybuchnął śmiechem.

********************************

Jest i kolejny ;) Jak Wam się podoba? =]

Pani Kurek chyba nie polubiła przyszłej synowej ;) Jak myślicie, jak się dalej rzeczy potoczą? :D I co sądzicie o tej sesji? :))

#Poznanie Teściów
#Kłótnia Ziomka Z Żoną
#Sesja Zdjęciowa

Chciałabym odpowiedzieć tutaj na pewne pytanie, które dostałam na asku.. Nie chciałam już się tam rozpisywać, więc napiszę tutaj:
Pytanie brzmiało mniej więcej tak i dostałam je dzień po wstawieniu poprzedniego rozdziału: kiedy będzie kolejny rozdział? dziś prosimy zaniedbujesz nas.
Otóż: ja na prawdę Was nie zaniedbuję. Staram się pisać rozdziały regularnie, tak często, jak tylko mogę, lecz nie zawsze mam na to czas... :/ Wstawiam, kiedy mogę i kiedy uznam, że moje gnioty mogą wyjść na światło dzienne. I przypomnę, że 23, 24, 25 kwietnia mam egzaminy gimnazjalne, pisze rozszerzony angielski i chciałabym się przyłożyć do nich, bo po gimnazjum chciałabym się dostać do LO lub technikum ekonomicznego. Wiec bardzo Was przepraszam, jeśli odniosłyście wrażenie, iż Was zaniedbuję, ale takie już życie... :C Też żałuję, że nie mogę pisać i wstawiać rozdziałów regularnie, bo pisanie i czytanie Waszych komentarzy sprawia mi wielka przyjemność.

Kolejny rozdział postaram się wstawić jak najszybciej, ale nie wiem dokładnie kiedy, bo niecałe cztery tygodnie egzaminy... :/ ratujcie... ;(

Za błędy gramatyczne i ortograficzne i wgl wszystkie najmocniej przepraszam.




 A, i jeszcze jedno :D Chciałybyście poznać historię Justyny i Bartka z ich punktu widzenia? Jeśli tak, to dodam zakładkę z ich historią i to będzie opowiadanie, które opowiedzieli rodzicom Bartka, podczas ich wizyty w tym rozdziale ;) Nie pisałam jej tutaj, bo zajęłoby to za dużo miejsca i nie wiem, czy chciałoby Wam się to czytać ;D także jeśli chcecie poznać styreszczenie tej historii z ich perspektywy, piszcie w komentarzach ;)

Chętnie pobawię się w pytania na asku :D Zapraszam:
http://ask.fm/mikasa_rap_4ever

Like dla https://www.facebook.com/Jestsiatkarzjestzwyciestwo

Buziaki i do następnego :****
/Justyna ;)

39 komentarzy:

  1. Tesciowa z rezerwa podchodzi do nowego zwiazku syna.
    Pewnie przekona sie do Jusi...nie ma paniki.
    Fajnie, ze sie poznali i jako tako poznali... ;)
    Klotnia państwa Zygadlo smuci jak cholera. Moze wrócą do siebie.
    Motyw z sesja genialny. Usmialam sie.
    Pozdrawiam i rozumiem brak czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama martwi się o szczęście swojego syna ;) Wybaczycie jej chyba, że nie zaufała jeszcze Justynie, bo martwi się o Bartka, c'nie? xD Zobaczymy, jak to będzie z Łukaszem i Agnieszką w kolejnych rozdziałach :) wszystko już niebawem się wyjasni (bynajmniej powinno :P)
      Dziękuję za zrozumienie i również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  2. Powiem tak: KOCHAM CIĘ DZIEWCZYNO! :D
    Rozdział znakomity i ja wcale nie uważam, że nas zaniedbujesz. Piszesz rozdziały kiedy masz czas, a ja to bardzo doceniam.
    Teściowa synowej nie polubiła :( No szkoda, szkoda. Mam nadzieję, że kiedyś tam się do niej przekona. Przynajmniej teściu jest spoko ;)
    Żona Ziomka chyba na głowę upadła! Nie dość że go zdradziła i prosiła o wybaczenie to jeszcze kazała mu rzucić siatkówkę! Łukasz dobrze zrobił, ale i tak mi go szkoda.
    Sesja zdjęciowa? Super pomysł. Dla mnie bomba. Pewnie świetnie wyjdzie Justynie. Ciekawe kim jest ten chłopak, co razem z nią weźmie udział w sesji. Pewnie jakieś ciacho ^^ Hehe :D
    Błędami się nie przejmuj. Mi one w ogóle nie przeszkadzają i w moim opowiadaniu niestety też je popełniam. Ty masz testy gimnazjalne, a ja egzamin szóstoklasisty :( Masakra.
    Historia z punktu widzenia Justyny i Bartka byłaby świetna! Koniecznie zrób taką zakładkę :D No co mam ci jeszcze powiedzieć... Nie ma pojęcia. Strasznie się cieszę, że Justyna i Bartek są razem,. Mam nadzieję, że nikt nie zaprzepaści ich związku i niedługo będzie weselicho z jakimiś odpałami siatkarzy. A no właśnie! A może pomyślisz nad dodaniem rozdziału właśnie z jakąś kolejną zwariowaną przygodą siatkarzy? No nie wiem. Na przykład to ośrodka przyjeżdżają piłkarze i robią siatkarzom jakieś psikusy, a oni im? Albo skoczkowie narciarscy? Coś takiego śmiesznego :D Zrobisz jak zechcesz :*
    Pozdrawiam i czekam na następny, ale zanim dodasz to się na egzaminy ucz! xD
    Ehhh. Troszkę się rozpisałam i robię ci spam pod rozdziałem. Z góry przepraszam. Wybaczysz mi? Hehe. Nie wiem co mi jest ale zaczyna mi odwalać...

    PS. Wybierasz się na jakiś półfinał PlusLigi? Ja jadę na Skra vs. Jastrzębski 7 kwietnia ^^. Cieszę się jak głupia. A ty komu kibicujesz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jadę na ten mecz :p :D

      Usuń
    2. A w którym sektorze masz miejsce? ;D

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo za zrozumienie :* Cieszę się, że ktoś mnie tutaj jeszcze rozumie ;)
      Teściowie jeszcze parę razu wystąpią w tym blogu, wiec może teściowa się do niej jeszcze przekona :)
      Też mi szkoda Łukasza, mimo że to jest zupełnie zmyślone i to przeze mnie, to i tak mi przykro, jak to pisałam i sobie przypomnę... :c
      W następnym rozdziale będzie opisana cała sesja, poznamy partnera Justyny w sesji XD
      Nie wchodziłam tutaj wcześniej i nie miałam okazji życzyć Ci powodzenia w egzaminie.. :/ mam nadzieję, że dobrze Ci poszło :)) mój młodszy brat też dziś pisał.. :P
      Historia z punktu widzenia Justyny i Bartka już jest w trakcie tworzenia, będzie to rozwinięcie tej rozmowy z teściami, więc być może czasem się wtrącą, ale nie jestem jeszcze pewna xD
      Rozdziałów z przygodami siatkarzy i kawałami jeszcze trochę będzie, o ile wpadnę na jakieś pomysły :D Piłkarze, skoczkowie..? Czemu nie? :D zobaczę :) cieszę się, że ktoś podrzuca mi swoje pomysły, mam wtedy z czego wybierać, oprócz tych swoich ^.^
      Nie przeszkadza mi to, że się rozpisałaś :D żaden spam tylko OGROMNA MOTYWACJA :D dziękuję Ci bardzo ;* Nie ma Ci co wybaczać ;) Zawsze, jak wchodzę sprawdzić, jak tam na blogu, wiem, że mogę oczekiwać komentarza od Ciebie i kilku innych czytelniczek, które zawsze coś po sobie zostawiają i jestem im bardzo wdzięczna :))
      Niestety, nie wybieram się na żaden mecz... :C nie mam za bardzo czasu ani sposobu, żeby tam dojechać, gdyż tata pracuje, a mama nie ma prawa jazdy... :/ jedno jest pewne: na film "Drużyna" na pewno z moją przyjaciółka pojadę ;) coś się wykombinuje XD
      Ja kibicuję Skrze <3333 zawsze i wszędzie ;)
      Mamy żółte serca, w których płynie czarna krew <3
      A Ty komu kibicujesz? ;)

      Usuń
    4. Ja również kibicuję Skrze <3 Też nabrałaś się na to, że Atanasijevic do niej wraca? Ja się nabrałam i teraz strasznie żałuję, że Aleks jednak do tej Skry nie wraca :(
      Jastrzębskiemu i Resovii też kibicuję, ale jak to już napisałaś "Mamy żółte serca w których płynie czarna krew" :D
      Na egzaminie mi nawet dobrze poszło, ale coś mi się wydaje, że jednak przeliczyłam swoje możliwości i chyba nie będę miała tyle punktów na ile oczekiwałam :(
      Nie musisz dziękować. Dodawanie komentarzy na tym blogu to sama przyjemność. Uwielbiam na niego zaglądać i pisać czy mi się podoba. Pomysłów mam wiele. Mam również pomysł na następnego bloga, ale tego obecnego prawie nikt nie czyta, więc nie ma poco tworzyć następnego :D

      Usuń
    5. SKRAdła nasze serca <3
      Powiem tak: kiedy zobaczyłam link do tego artykułu, byłam w szoku. Kliknęłam i zaczęłam czytać.. Radość przeogromna, Aleks to mój ulubiony zagraniczny siatkarz xD potem weszłam na jego profil, gdzie udostępnił post, gdzie napisał, że wraca do Skry... A potem olśnienie: kurcze, przecież dziś jest Prima Aprilis... W tamtym roku z Pitem tak nas wkręcili, a w tym pewnie z Aleksem... Ale z drugiej strony Aleks sam by tak napisał żeby zrobić nam żart? ^^ Moja decyzja była taka: poczekaj, aż się wszystko wyjaśni, dopiero będziesz się cieszyć.. xd A tu nie ma z czego... :c
      Trzymam kciuki za dobre wyniki :))
      Przyjemność to dla mnie czytać Twoje i innych komentarze ;)
      A Ty pisz! I tego i nowego i wgl pisz, bo się nie mogę doczekać :D wiem, że przed egzaminem nie pisałaś, sama mam mało czsu przed swoim, który jest za trzy tygodnie niby dopiero... -.- ale teraz błagam, pisz :* dopiero dziś weszłam na Twojego bloga i zobaczyłam tą informację, bo wcześniej nie miałam czasu i możesz wiedzieć, że ja czytam i komentuję i będę :D
      jaki morał? pisz dalej Misia :D

      Usuń
  3. Przyszła teściowa rzeczywiście bardzo nieufna. Agnieszka... no cóż... współczuję Ziomkowi bardzo. Akcja z sesją najlepsza :D
    Jasne, że chcemy historię Justyny i Bartka! Z chęcią sobie poczytam.
    Dobra, a teraz z innej beczki... W sumie to powinnam zacząć od tego na początku - nie zaniedbujesz nas w żadnym wypadku! Każdy ma życie osobiste, to zrozumiałe. Nie żyjesz tylko pisząc bloga. Kwiecień - czerwiec są zawsze najgorsze. Koniec roku, oceny, egzaminy. MA-SA-KRA. Pocieszę cię - gimnazjum to jeszcze nic. W ponadgimnazjalnej szkole to się dopiero zaczynie sajgon. W gimnazjum narzekałam na brak czasu. Teraz po czasie stwierdzam, że wtedy się obijałam. Ale co chciałam to mam. LO w pierwszej 50. w kraju i biolchem do czegoś zobowiązują -.- Wiecznie coś! A nauki coraz więcej. Byle do wakacji. Aż się boję, że i wtedy do końca nie wypocznę :C
    Dlatego też w pełni Cię rozumiem! Ba. Podziwiam za to, że znajdujesz czas i chęci do pisania. Sama przez wieczny brak czasu nigdy się za nie nie zabrałam.
    I powodzenia na egzaminach! ;-)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, genialny rozdział! :-) / P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze teściowa polubi Justynę? ;D Ja tam nie wiem... XD
      Agnieszka... Kto by chciał taką żonę? :P sama się sobie dziwię, że wymyśliłam ją taką w tym opowiadaniu i skrzywdziłam tak Ziomka, choć wiem, że to tylko fikcja :)
      Dziękuję za zrozumienie ;)) cieszę się, że są tutaj takie osoby, które jeszcze pocieszą człowieka :D
      Domyślam się, że w ponadgimnazjalnej jest jeszcze gorzej, a i tak narzekam na 3gim... ech... życie jest okrutne xd
      Dziękuję i również pozdrawiam :** /Justyna

      Usuń
  4. Kocham , kocham , kocham to <3 Tyle w temaciw ;D . pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. ahh te nieufne tesciowe ale Justyny nie da sie nie polubić ;d ta kłótnia Łukasza i Agnieszki bardzo przygnebiajaca ;c ale to z sesja rozwalajace ;p a tak w ogóle to powodzenia na egzaminach i w ogóle podziwiam Cię ze znajdujesz czas na to. Genialny rozdział ;) pozdrawiam i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teściowa jednak znalazła jakiś sposób, żeby nie polubić Justyny xD jak pisałam tą kłótnię, to sama byłąm przygnębiona.. :/ sesja myślę, że Wam się spodoba, ale nie wiem ;) przeczytacie, ocenicie XD
      Dziękuję przeogromnie i również pozdrawiam :*** /Justyna

      Usuń
  6. Szkoda mi Ziomka :( No ale takie zycie...
    Sadze, ze Justyna sprawdzi sie w roli modelki ( chcialabym, zeby chlopak l, ktory wygral casting nie przyjechal, a Justyna pozowala by z Bartkiem).
    Jeste bardzo zadowolona z rozdzialu :)
    A co do komentarza autorskiego: W tym roku mam probny egzamin gimnazjalny i strasznie sie go boje, wiec nie przejmuj sie takimi osobami jak anonim z aska tylko UCZ SIE, bo to teraz Ci jest najbardziej potrzebne..
    NIEOBECNOSC USPRAWIEDLIWIONA :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi go szkoda.. Moja wyobraźnia lubi chyba krzywdzić bohaterów bloga.. xd
      Pozowanie z Bartkiem? :) czemu nie? Zobaczę, co da się zrobić :3
      Życzę powodzenia na egzaminie i dziękuję za wsparcie i motywację :* również pozdrawiam :** /Justyna

      Usuń
  7. Tesciowa sie jeszcze przekona ;D
    Szkoda mi Ziomka.. a Agnieszja niby tak rozpaczala, a w ulamku sekundy przypomnialo jej sie o sesji na ktorej podejrzewam, ze cos sie moze wydarzyc.. ale co ja tam wiem..
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W swoim czasie być może xD
      Ziomuś... czemu moja wyobraźnia postanowiła Cię tak skrzywdzić? :/ ech... Agnieszka to zuooo w tym opowiadaniu... kto normalny każe komuś rzucić siatkówkę, c'nie?
      Sesja niech na razie pozostanie tajemnicą :D również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  8. aaa jaki ten rozdział cudowny. Widzisz ile osób cię kocha, bo tak cudownie piszesz. Naprawde mocno czekam na kolejny rozdział. Bo gdy czytam twojego bloga to jakoś robi mi się lżej na sercu. Gdy zobaczyła twój blog to odrazu przeczytałam te 72 rozdziały...niesamowite. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :* ale nie wiem, czy nie przesadzasz... :p są wiele lepsze blogi od mojego xD ale cieszę się, że mój blog tak na kogoś działa :)) 72 rozdziały na raz?? :D podziwiam :* naprawdę niesamowite ;) również pozdrawiam i do następnego :* mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :* /Justyna

      Usuń
  9. http://volleyball-my-life.blogspot.com Nowy rozdział. Serdecznie zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. a wiec zaczne od egzaminow, tez je pisze i rowniez mam rozszezony angielski, jak kazdy niestety; jednak on nam sie do niczego nie liczy, punkty do przyszlej szkoly dostajemy tylko za czesc podstawowa :)

    a teraz co to rozdzialu, podoba mi sie, jest fajny krotko mowiac :) z checia bym przeczytala historie Justyny i Bartka, ktora opowiedziali. pozdrawiam/M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas każdy ma do wyboru, czy pisze angielski, czy rosyjski. Jeśli wybierze rosyjski, pisze obowiązkowo i podstawę, i rozszerzenie, a jeśli angielski, ma do wyboru, czy chce pisać tylko podstawę czy rozszerzenie też. Ja głupia zapisałam się na rozszerzenie... :/

      Dziękuję :) cieszę się, że Ci się podoba ;) historia z ich punktu widzenia już się pisze, tak samo, jak i kolejny rozdział ^^ jestem około w połowie ;D również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
    2. u nas tez, jest wybor czy niemiecki czy angielski, ale kazdy pisze i podstawowy i rozszezony, bo jesli uczylas sie w podstawowce, jezyk z ktorego piszesz, to ministerstwo tak jakby kaze Ci pisac tez rozszezony, tylko, ze jeszcze on sie nie liczy, moze wam o tym nie mowili, ale my sie klocilismy o to z nauczycielem i dyrektorka, bo moja klasa nie jest na rozszezonym i nikt od nas nie chcial pisac rozszezonego :)/M.

      Usuń
    3. U nas też był wybór angielski podstawowy, bo my mamy podstawę w gimnazjum, a jeśli rosyjski, to rozszerzenie obowiązkowo, bo mamy kontunuację xd ja to bym się na Waszym miejscu też wykłucała ;) /Justyna

      Usuń
  11. Kiedy następny rozdział. No nie mogę się doczekać. To jest takie wciągające, od razu po szkole zaglądam na twojego bloga, bo on jest cudny... Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny..? Hmmm... tak szczerze, to nie wiem, kiedy uda mi się wstawić... :( nie przesadzaj ;) nie jest taki cudny xd również pozdrawiam ;* /Justyna

      Usuń
  12. nowy na http://swiatlowtunelu.blogspot.com/2014/04/dwanascie.html

    OdpowiedzUsuń
  13. W ciągu 4 dni przeczytałam całego bloga. Jest na prawde świetny. Tylko, że na początku bardziej mi się podobał jak była z Aleksem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Niestety, do Aleksa już raczej nie wróci ;) ale mam nadzieję, że mimo tego zostaniesz tutaj na dłużej xD pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  14. Nominowałam do Liebster Award! Więcej tutaj: http://walczyc-zawsze-do-konca.blogspot.com/2014/04/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) nie spodziewałam się, że ktoś mnie nominuje :) pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  15. Swietny blog ;) wiem co czujesz, bo też pisze egzaminy i na nic nie mam czas. Zuza ;)

    OdpowiedzUsuń