sobota, 29 marca 2014

Rozdział 71

Szliśmy dróżką w stronę rozsnącego nieopodal lasku. Panowała już noc, ale niebo było pełne gwiazd, które oświetlały dróżkę i krajobraz dookoła. Szliśmy w milczeniu, trzymając się za ręce. Wkroczyliśmy do lasku. Wolnym krokiem przemierzaliśmy go wydeptaną drogą, która doprowadziła nas na małą polankę. Na środku polany przystanęłam. Stanęłam przodem do Bartka. Spojrzelismy sobie w oczy. Bartek obdarzył mnie promiennym uśmechem. Odwzajemniłam jego gest.
- Cieszę się, że cię mam. Jesteś najlepszym, co mnie spotkało w życiu. - powiedział, opierając swoje czoło o moje. - Chciałbym, żeby to się już nigdy nie skończyło i żeby nikt nam nie przeszkodził w byciu szczęsliwym.

"Każdego dnia, dziękuję Bogu za to, że Cię mam, za to, że jesteś przy mnie bym nigdy nie czuł się sam, każdego dnia, nadajesz memu życiu nowy sens, za Tobą mogę iść po jego kres. Bo bez Ciebie życie traci sens jakikolwiek, bez Ciebie nie mogę nawet w nocy zmrużyć powiek. Każdy dzień i każdą noc chcę być tylko przy Tobie, jesteś dla mnie najpiękniejszą, najwspanialszą z kobiet. Więc kochaj mnie nie tylko dla przyjemności, z Tobą chcę być już do końca, aż po sam grób. Ja Tobie oddaję się w całości i zrobię dla Ciebie ile tylko będę mógł. Bo chcę być częścią Ciebie, jak Ty jesteś częścią mnie, chcę Tobie poświęcić me życie, tylko z Tobą dzielić się. Ja jestem tylko Twój i tylko do Ciebie należę, już na zawsze będę kochał Cię. Twoje gorące ciało mnie rozpala, że aż płonę, ja uwielbiam kiedy nasze ciała są złączone, uwielbiam kiedy cały w Twoich objęciach tonę, bo wiem, że trzymam w moich ramionach mą przyszłą żonę. I kocham Twój delikatny dotyk jak aksamit, kocham, gdy oddajesz mi w całości się nocami, kocham kiedy obsypujesz mnie pocałunkami, nie do opisania jest uczucie między nami. Bo moja miłość do Ciebie nie zna granic, nigdy Cię nie oddam na świecie nikomu za nic. Ja słucham Twoich rad, dla Ciebie staram pozbyć się wad, bo wokół Ciebie kręci się cały mój świat." ~ "Każdego dnia" Mesajah

- Kocham cię. - wyszeptał i złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który powoli przekształacały się w coraz namiętniejsze i coraz bardziej zachłanne. Dookoła szumiały liscie drzew, słychać było odgłosy nocnego życia w lesie... A tu, teraz, na tej polance liczylismy sie tylko my dwoje.
Nagle, nie wiem w ogóle kiedy, jego twarz zniknęła sprzed mojej. Spojrzałam w dół, a ten idiota klęczał...
- Bartek, co ty robisz? Wstawaj! - syknęłam, ale jemu wcale to nie w głowie. Zaczął grzebać w kieszeni spodni i wyjął z nich małe pudełeczko...
- Justyna, zrób mi ten zaszczyt i uczyń mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemii.. Czy zechcesz zostać moją żoną? - zapytał i spojrzał na mnie pełnym wyczekiwania wzrokiem.
- Tak, wariacie, tak! - zawołałam szczęsliwa, a Bartek wsunął mi na palec piękny pierścionek zaręczynowy: http://www.apart.pl/pl/diamenty,c,1,,12627 . Nie mogłam uwierzyć, że nareszcie mężczyzna, którego naprawdę kochałam i tyle z nim przeszłam, oświadczył mi się i już zawsze bedziemy razem. Ledwo co się podniósł z klęczek, ja rzuciłam się na niego, mocno się do niego przytulając.
- Bo mnie przewrócisz... - zaśmiał się, lecz urwał, gdy moje usta odnalazły jego i zatopiliśmy się w pocałunku. Po chwili straciliśmy równowagę i przewróciliśmy się na ziemię. Ze śmiechem uniosłam się na łokciu i spojrzałam na mężczyznę mojego życia, który również ze śmiechem podparł się na rękach. Wyciągnęłam przed siebie dłoń i spojrzałam na pierścionek. Odbijał się w nim blask gwiazd i księżyca, przez co sprawiał wrażenie czegoś nie z tej ziemii, czegoś niesamowitego, magicznego...
- Jest piękny... - wyszeptałam.
- Dla pięknej kobiety. - powiedział Bartek z uśmiechem.
Przysunęłam się bliżej niego. Bartek położył się na trawie, a ja obok niego, opierając swoją głowę na jego ramieniu. Położyłam dłoń na jego piersi, czując bicie jego serca. Przymknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że już codziennie zasypiam i budzę się przy Bartku... Że mieszkamy razem.. Jesteśmy szczęśliwi.. Mamy dzieci... Czy to jest nam pisane? Tego nie wiem.. Wiem, że go cholernie kocham.

"Znalazłam Ciebie gdzieś na końcu świata i wszystko już wiem. Szukałam całe dnie, miesiące, lata i odnalazłam Cię. Już wiem, że od dziś chcę dzielić z Tobą wszystkie moje sny. Zasypiać i budzić się przy Tobie do końca swoich dni. A teraz kiedy jesteś przy mnie blisko, nie muszę martwić się, bo dzięki Tobie wiem, ze mam już wszystko w dwóch słowach - kocham Cię. Już wiem, że od dziś chcę dzielić z Tobą wszystkie moje sny, zasypiać i budzić się przy Tobie do końca swoich dni." ~ Paulla "Od dziś"

Leżeliśmy tak jakiś czas rozmawiając i planując przyszłość... Patrząc w gwiazdy wyobrażaliśmy sobie, jak to będzie za kilka dni, miesiecy, za rok, za kilka lat... Nawet spieraliśmy się, jak byśmy nazwali swoje dzieci...
W pewnym momencie przyszła mi do głowy jedna rzecz.. Kiedy Bartek zdążył kupić ten pierścionek? Postanowiłam zadać mu te pytanie na głos.
- Pewnego wieczora pojechałem razem z Pitem i Rudym i wybraliśmy taki, który stwierdziliśmy, że najbardziej ci się spodoba. - odpowiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
Po jakichś dwóch godzinach zrobiło mi się zimno. Zadrżałam. Bartek to zauważył i mocniej przytulił mnie do siebie.
- Zimno ci? Może bedziemy już wracać? - zaproponował, a ja z chęcią przystałam na jego propozycję. Bartek sam był w koszuli, więc jemu na pewno też ciepło nie było.
Wracaliśmy tą samą drogą, wtuleni w siebie. Wszystko wydawać by się mogło, że jest tak, jak dawniej, z tą jednak różnicą, że teraz nie byliśmy zwykłą parą, ale narzeczeństwem, a na moim palcu błyszczał dowód naszego związku.
Kiedy zaszliśmy na plac przed ośrodkiem, gdzie odbywał się grill, zastaliśmy tam tylko najwytrwalszych. Widziałam tam kilku cłopaków z młodzieżowej reprezentacji, kilka dziewczyn ode mnie z dróżyny, w tym Kasię i Karolinę oraz Igłę, Ziomka, Winiara, Kłosa, Zibiego, Dzika i Antigę... "No proszę... Czyżby trener ich pilnował?" - pomyślałam, a gdy do nich podeszłam, zobaczyłam, że Antiga trzyma w ręku piwo. Po jego zachowaniu i mowie jednak było słychać, ze to najprawdopodoobniej pierwsze (i zapewne ostatnie) jego piwo.
Postanowiliśmy z Bartkiem nie zwracać na siebie zbytniej uwagi, lecz ocywiście wszystko musiało wyjść na odwrót, bo Igła nas zauważył.
- Hej, zakochańce! Gdzie to się chodziło? - zapytał.
- I co sie robiło? - dodał Dziku.
- A robiło sie to i owo... A wy widzę alkoholu to sobie nie szczędziliście.. - westchnęłam z politowaniem.
- Ale my nie piliśmy dużo. - zaprotestował Winiar.
- Już byście chłopaki tak przy trenerze nie kłamali. - zaśmiał się Bartek.
- Ale my naprawdę nie wypilismy dużo. - Kłos pokrecił głową.
- My jesteśmy trzeźwi. - dodał Igła.
- Widać.. I czuć. - dodałam, marszcząc nos.
- Stephane, dużo wypili? - zapytał Kuraś Antigi.
- Przeciez widzisz, w jakim są stanie.. - zaśmiał się. - Ale ja uważam, że każdemu przyda się taki dzień odpoczynku, nawet jeśli Liga Światowa jest za dwa tygodnie. Ale uprzedzam, że po jutrzejszym dniu odwiedzin, zaczniecie tak ostro ćwiczyć, że tą Ligę musicie wygrać. - powiedział trener.
- Stephane, ty chyba też sporo wypiłes. - powiedział ze śmiechem Bartek, a ja i Antiga mu zawtórowaliśmy.
- Nie, to pierwsze piwo.. Wiesz, jak się czuje jeden trzeźwy wśród kilkunastu pojanych? - zapytał Stephane z miną męczennika, a ja z Bartkiem wybuchnęliśmy śmiechem.
- I kompletnie nie wiem, jak mam ich zagonić do łóżek... - westchnął trener.
- Pierwszy rok z nimi nie jest łatwy. - powiedziałam z usmiechem, za co dostałam od Bartka lekki cios między żebra.
- Pomóżcie mi. - jęknął Antiga.
- Igła, o której jutro Iwona przyjeżdza? - zapytałam, a Krzysiu odpowiedział, że o 09.00.
- I ty zdążysz do tego czasu wytrzeźwieć? - zapytałam z powątpiewaniem, a Ignaczak zaczął się zbierać w błyskawicznym tempie.
- O cholera, chłopaki, trzeba się zbierać... Kurwa... jutro przyjeżdżają dziewczyny i dzieci...
- Ja pierdole! - zawołał Dziku podnosząc się z ogrodowego krzesła i przy okazji je przerwacając.
- Dziku, nie pierdol, bo rodzinę powiększysz. - zaśmiał się Kurek.
- Są sposoby pierdolenia bez rodziny powiększenia. - odparował Dziku i szybkim, aczkolwiek chwiejnym krokiem poszedł do ośrodka. Razem z nim wróciła reszta siatkarzy, Kłos pociągnął ze sobą swoją siostrę, a razem z nią również Karolinę. Zostałam tylko ja, Bartek i Antiga.
- Może my też będziemy się już zbierać? - zapytałam Bartka, a on przytaknął.
- Stephane, a ty idziesz? - zapytał Kurek swojego trenera.
- Tak, tylko najpierw oznajmię reszcie, że już koniec imprezy. - uśmiechnął się i podszedł do grópki siedzących przy drugim stole chłopaków z młodzieżowej reprezentacji, a ja z Bartkiem skierowaliśmy się w stronę ośrodka. Kuraś odprowadził mnie do mojego pokoju. Przed drzwiami zatrzymaliśmy się. Bartek stanął przede mną i oparł ręce o ścianę po obu stronach mojej głowy. Pochylił się i pocałował.
- Dobranoc kotku... - wyszeptał, muskając wargami moje ucho. Przebiegł mnie przyjemny dreszcz. Bartek ponownie odnalazł moje usta i połączyliśmy się w pocałunku. Wplotłam swoją dłoń w jego włosy i mocniej przyciągnęłam jego twarz do swojej, całujac coraz zachłanniej. Wiedzieliśmy jednak, że nadejdzie taki moment, że będziemy musieli się od siebie oderwać i każde będzie musiało wrócić do swojego pokoju i że spotkamy się dopiero jutro..
No i po chwili nadszedł ten moment.. Po pożegnaniu się z Bartkiem weszłam do pokoju i.. stanęłam na środku, patrząc, co dziewczyny zrobiły... Karola spała u siebie na łóżku, a u mnie spała Kaśka... Ale: ich ciuchy walały się wszędzie... na podłodze, na łóżkach, fotelach, stoliku... Na stoliku leżała też przewrócona szklanka a wokół była pomarańczowa plama po soku... Westchnęłam i ruszyłam w kierunku drzwi. Gdy stawiałam stopę na podłodze, coś nagle chrupnęło pod spodem. Zerknęłam i zobaczyłam tam rozbite szkło.. Boże, co się tutaj działo??! Nie wnikam... Sprzątnęłam szybko szkło z podłogi, żeby nikt się nie pokaleczył, ale resztę zostawiłam. O nie, ja tego burdelu sprzątała nie będę. Dziewczyny rano wstaną i będą sprzątać.
Poszłam do pokoju Nikoli i Kaśki. Miałam to szczęście, że Nikola była trzeźwa i jeszcze nie spała. Zgodziła się mnie przenocować.
Rano wstałam o 07.00. Wróciłam do swojego pokoju. Dziewczyny jeszcze spały. Postanowiłam je obudzić, jeżeli chcą się wyrobić ze sprzątaniem i ogarnięciem się przed śniadaniem. Z ociąganiem i protestami, ale się obudziły.
- Wy macie to posprzątać, a ja idę do łazienki. Byłoby miło, gdyby było czysto, jak juz z tamtąd wyjdę. - powiedziałam, zamykając za sobą drzwi i zostawiając ich sam na sam z burdelem, jaki narobiły w pokoju.
Gdy po jakichś dwudziestu minutach wyszłam już po prysznicu, ubrana i umalowana, w pokoju był juz porządek.
- Postarałyście się. - mruknęłam, obrzucając je spojrzeniem. Te patrzyły na mnie, jakbym nie obudziła ich o 07.00 tylko skazała na jakieś wygnanie czy coś. Serio. Takie były na mnie złe, bo po wczorajszej imprezie bolały je głowy i nie łatwo było im sprząatać.
- Idźcie się ogarnąć, bo wyglądacie jak pół dupy zza krzaka. - powiedziałam, siadając na łóżku. Karolina bez słowa wstała, uszykowała sobie ubrania i poszła do łazienki. Kaśka została ze mną w pokoju, siedząc na łóżku i ziewając co chwila oraz biorąc od czasu do czasu łyk wody z butelki. W pewnym momencie jej wzrok padł na moją dłoń, jej oczy zrobiły się wielkie jak pięciozłotówki, a w pokoju rozległ się jej głos:
- Ja pierdziele! Co to za cudo?! Dostałaś od Bartka?!
Już po chwili była przy mnie, trzymając w rękach moją dłoń i oglądając pierścionek z bliska.
- Tak. Wczoraj.. on.. oświadczył mi się. - powiedziałam z uśmiechem, a Kaśka zaczęła m nie ściskać i piszczeć. Cieszyła się chyba nie mniej niż ja.
- Gratuluję! Nareszcie wam się układa! Kiedy ślub?! Jezu, jak fajnie, że już jesteście razem tak na pewno!
- Kaśka, czekaj, bo nie nadążam. - zaśmiałam się na jej potok słów.
- Dobra, to najważniejsze. Kiedy ślub? - spytała z uśmiechem.
- Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze. Zaręczyliśmy się dopiero wczoraj.
- Zajebiście! Gratuluję.
- Dzięki.
- Czego mordy drzecie? Zamknijcie te ryjce, głowa mi pęka. - powiedziała Karola, wychodząc w łazienki już przebrana, ale z ręcznikiem na głowie.
- Bartek oświadczył się Justynie! - zawołała Kasia, a reakcja Karoliny była prawieże identyczna jak Kasi. Podbiegła do mnie, wyściskała, piszczała, gratulowała no i oczywiście pytała kiedy ślub.
- Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze. - odpowiedziałam. - Dziewczyny, mam do was prośbę.. Nie mówcie na razie nikomu, ok?
- Jasne. - przytaknęły.
- Tak w ogóle to kiedy on Ci się oświadczył? Wczoraj na tym grillu? - zapytała Karolina, kiedy Kaśka poszła do siebie do pokoju, żeby się ogarnąć.
- Tak. Zabrał mnie na spacer i wtedy zapytał mnie, czy zostanę jego żoną. - powiedziałam uśmiechnięta. - Nareszcie jestem szczęśliwa. Po tylu przejściach i kłopotach wszystko mi się układa. Mam nadzieje, że już nic nam nie stanie na przeszkodzie.
- Życzę wam szczęścia.- powiedziała Karola i wróciła do łazienki, że by wysuszyć włosy. Może i poszła tam, żeby je wysuszyć, żeby się wyrobic na śniadanie, ale ja odczułam też wrażenie, że Karolinę boli trochę fakt, że jestem z Bartkiem, a ona straciła go przez swoje kłamstwo.. Było mi trochę niezręcznie, ale straciła go przez swoją głupotę.. Gdyby go nie zdradziła z MOIM chłopakiem i potem go nie okłamała może byliby nadal razem a ja byłabym z Aleksem..? Teraz to mogę sobie tylko gdybać. Z resztą, z Bartkiem jest mi bardzo dobrze, jestem szczęśliwa i nie chcę tego zmieniać.
O 08.00 poszłyśmy na śniadanie. Po posiłku wróciłam z Karolą do pokoju. Wiele osób, któży teraz mieszkali w ośrodku szykowało się na wizyty ich bliskich osób, a że do nas nikt nie przyjeżdżał, wróciłyśmy do siebie. Za jakieś piętnaście dziewiąta do pokoju wpadł Bartek.
- Justyna, gdzie ty jesteś? Dlaczego cię jeszcze u mnie nie ma?! - zapytał na wejście.
- A to byliśmy umówieni? - zapytałam, marszcząc brwi.
- Nie, ale dziś przyjeżdżają moi rodzice! Chodź, muszę cię im przedstawić. - powiedział, łapiąc mnie za rękę i mimo moich protestów "zaciągnął" mnie do swojego pokoju, gdzie za kilkanaście minut mieli pojawić się jego rodzice...

*************************************

Taa daaaaaa! =D i jak Wam się podoba? :D zaskoczone? ^.^ spodziewałyście się oświadczyn? ;) chyba nie, co? :)) Justyna dobrze zrobiła, że odpowiedziała "tak"? ;)

Rozdział chyba trochę krótszy... Tak, to przez te teksty piosenek i brak czasu... Przepraszam, ale egzaminy zbliżają się wielkimi krokami i mam coraz mniej czasu... Postaram się wstawiać rozdziały jak najczęściej ;)

W następnym spotkanie z rodzicami Bartka ^^ i jeszcze kilka innych zdarzeń, jeśli starczy miejsca w następnym rozdziale :P za długi być nie może ;) jak myślicie, czy państwo Kurek polubią przyszłą synową? :D

#RomantycznySpacer
#Oświadczyny
#TeściowieNadchodzą :D

Jak Wam się podoba? ^^ Komentujcie, to motywuje :D

Lubi ktoś grać w 5/5, 10/10, 15/15 itd. pytań? Lub like? ^^ jak tak, to zapraszam :))
http://ask.fm/mikasa_rap_4ever

Like dla stronki:
https://www.facebook.com/Jestsiatkarzjestzwyciestwo
Zapraszam na tego bloga : http://siatkarskazazdrosc.blogspot.com/

Całusy :*** /Justyna :3

24 komentarze:

  1. O kurcze... super!
    Swietny pomysl z tymi zareczynami ;)
    Mam nadzieje, ze polubia ja przyszli tesciowie i nikt nir stanie im na drodze do szczescia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) zobaczymy, jak to będzie z tymi teściami ;D również pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Jejku uwielbiam piosenkę "Każdego Dnia" ♥ Rozdział super! Mmmm Bartek się oświadczył.Piękna z Nich para.Współczuję trenerowi :D Pewnie będzie się dziać na spotkaniu z rodzicami :D Pozdrawiam i zapraszam do siebie na rozdział 6.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ją uwielbiam <3 tak jak i wiele innych :D
      Tak pisze i piszę i sobie myślę: Już chyba najwyższy czas na te oświadczyny? xD
      Ja też współczuję trenerowi, aczkolwiek, chciałabym spotkać chłopaków w obojętnie jakim stanie :D
      Spotkanie z rodzicami już w następnym rozdziale także zapraszam :) również pozdrawiam i zajrzę do Ciebie w wolnej chwili :**/Justyna

      Usuń
  3. Świetny rozdział !!!
    Czekam na następny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Po raz kolejny mnie zaskoczyłaś ;) Przeczuwałam, że na tym spacerze może się coś wydarzyć, ale oświadczyny? W życiu bym nie pomyślała ;D Hah. Biedy Stefan się musi z pijanymi siatkarzami męczyć xD
    Super rozdział! Czekam na kolejny :-) Jestem ciekawa czym tym razem nas zaskoczysz.
    Pozdrawiam /P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się, żeby Was zaskakiwać jak najwięcej :))
      Współczuje Stefanowi xD Ale i tak bym chciała zobaczyć chłopaków nawet w takim stanie ;)
      Dziękuję ;* kolejny już niebawem ;) mam nadzieję, że uda mi się Was znowu zaskoczyć XD również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  5. No prosze ;d Bartek co ramantico troszke ;d
    Ale i tak najbardziej rozbrajajacy tekst jest Dzika.
    "Istnieja sposoby pierdolenia, bez rodziny powiekszenia" hhahahhaha ;d pozdrowienia z podlogi xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie pomyślałam, że ucieszą Was te oświadczyny ;)
      Dziku to jest Dziku, musi czasem coś palnąć :D
      pozdrawiam ;* /Justyna

      Usuń
  6. Jejkuuu *.* Ale zajebisty rozdział . Brak słów . Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś czułam, że coś będzie bo wstep taki romantyczny, ale że zaręczyny to tego sie nie spodziewałam ;p Dziku i jego tekst najlepszy xd czekam na następny pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak oświadczyny to i atmosfera musi być romantyczna :)) Dziku miszczu ciętej riposty xD również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  8. Zajebisty :*** Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* następny już niedługo ;) pozdrawiam ;* /Justyna

      Usuń
  9. Będą małżeństwie super *.* Rozdział jak zawsze za******zy . Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To było im pisane xD dziękuję i również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  10. I oni niby "tak po prostu" poszli na ten spacer?! Osz ty kłamczuchu! xD
    Wszystko jest tak, jak sobie wymarzyłam, ale nie ukrywam, że nigdy bym nie wpadła, że on się jej oświadczy! Strasznie mnie tym zaskoczyłaś, ale oczywiście pozytywnie.
    Bartek taki romantyczny ^^ Lovciam :) Chłopaki jak zwykle się spili, a trener sobie poradzić nie mógł. Heh :D
    Ciekawe jak się potoczy spotkanie z "teściami". Mam nadzieję, że rodzice Bartka ją polubią ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny. :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam Wam zepsuć niespodzianki ;D Cieszę się, że wszystko jest tak, jak robię wymarzyłaś :) mam nadzieję, że ten blog Cię nie zawodzi ;) Bartuś to je Bartuś ;D musi coś wymyśleć, żeby było romantycznie xD chłopacy-imprezowicze a trener bezradny ;)hahah zobaczymy, jak to będzie z tymi teściami :D również pozdrawiam :*** /Justyna

      Usuń
  11. świetny rozdział ! *o*
    zapraszam do siebie
    http://volleyball333.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;* w wolnej chwili oczywiscie zajrzę :)) /Justyna

      Usuń
  12. co chwile patrzę na twój profil, aby zobaczyć czy jest kolejny rozdział. Gdybyś skończyła pisać to życie byłoby inne... gorsze i nudne. Więc czekam z niecierpliwością na kolejny. Pozdrawiam :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak mi miło, kiedy to czytam :)) cieszę się, że ktoś tak bardzo lubi czytać mojego bloga :D Życie bez mojego blo
      ga na pewno nie byłoby gorsze i nudne ;) jest tyle innych i lepszych blogów :)) na kolejny oczywiscie zapraszam ;D również pozdrawiam :**** /Justyna

      Usuń