Weszłam do szatni, gdzie dziewczyny już kończyły się przebierać. Bez słowa zaczęłam robić to samo. Kiedy skończyłam, nikogo już w szatni nie było, choć Karolina z Kasią i Nikolą chciały poczekać, ale powiedziałam, że nie muszą, że chcę być teraz sama. Posłuchały i zostawiły mnie samą.
Po spakowaniu wszystkiego do torby, zarzuciłam ją na ramię i wyszłam z szatni. Szłam korytarzem, grzebiąc w torbie w poszukiwaniu słuchawek, kiedy się z kims zderzyłam. Zaczęłam masować swoje czoło, patrząc jak Igor, fozjoterapeuta na okresie próbnym, zbiera z podłogi jakieś papiery i teczki, które wypadły mu kiedy się ze mną zderzył. Kucnęłam i pomogłam mu to posprzątać, po czym powiedziałam:
- Przepraszam, nie widziałam cię. Szukałam słuchawek.
- Nie szkodzi. Ja też cię nie zauważyłem, przeglądałem papiery jak szedłem. Byłem pewien, że już po treningu i nie będzie tutaj nikogo, więc nie uważałem zbytnio. - uśmiechnął się przepraszająco.
- Zaczęłam się przebierać troszkę później i dlatego zawieruszyłam się na chwilkę.
- A wy nie potrzebujecie masażu po tak cięzkim meczu? - zapytał z uśmiechem.
- Oglądałeś ten mecz? - zdziwiłam się. Nie powinien on siedzieć w tym czasie w jakimś gabinecie i przegladać papiery czy coś?
- Miałem tą przyjemność. - zaśmiał się.
- Dziewczyny pewnie już są przed gabinetami tamtych fizjoterapeutów... Właśnie, a ty nie powinieneś tam być razem z nimi?
- Jestem na okresie próbnym i nie pracuję codziennie.. Ale jak chcesz, to dla ciebie zrobię wyjątek. - uśmiechnął się i spojrzał na mnie, wyczekując odpowiedzi. Przeanalizowałam szybko w myślach wszystkie za i przeciw. Za: szybciej bedę w pokoju, nie będę musiała czekać na swoją kolej, u któregoś z fizjoterapeutów. Przeciw: brak.
- W sumie... czemu nie? Ten jeden raz mogę zarykować. Mam nadzieję, że w planie jest tylko masaż. - uniosłam do góry brew.
- Masaż i nic więcej. - Igor uniósł do ógóry jedną rękę w geście obronnym, bo drugą trzymał te wszystkie papiery i teczki.
Ruszyłam za nim w kierunku jego gabinetu. Położyłam się, a on zaczał rolbić mi masaż. Żadne z nas się nie odzywało, co mi odpowiadało. Leżałam cicho, podczas gdy Igor wykonywał swoją pracę. I to całkiem dobrze. Kiedy poczułam, że jestem już dobrze rozluźniona i zrelaksowana, podziękowałam za masaż i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Świetnie masujesz. Myślę, że dostaniesz pełny etat. - powiedziałam, kierując się w stronę drzwi.
- Cieszę się, że ci się podobało. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz bede miał okazję popisać się przed tobą swoimi umiejętnościami. - zaśmiał się, po czym pożagnałam się z nim i wyszłam.
Kiedy wróciłam do pokoju było 20 minut do kolacji, Karolina siedziała na swoim łóżku z laptopem na kolanach.
- Co robisz? - zapytałam, siadając obok niej i zerknęłam na ekran. Nic nadzwyczajnego.
- Przeglądam fejsa. - odpowiedziała Karola. - Ale się dziś zmęczyłam... Najpierw te bieganie, potem siłownia, trening i jeszcze ten mecz... - jęknęła.
- W końcu to reprezentacja. Nie możemy sie opierdalać. - powiedziałam, po czym usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz: Majka. Odebrałam i zaczęłam rozmawiać z siostrą:
- Hej. Opowiadaj, co tam u ciebie? - zapytałam.
- U mnie wszystko w porządku. Opowiadaj lepiej, jak tam w Spale. Masz szansę dostać się do wyjściowej szóstki? - zapytała Maja, a ja jej opowiedziałam po krotce co i jak, i że trener na razie powiedział swoją propozycję wyjściowej szóstki na dzień dzisiejszy i że w niej jestem.
- No to gratuluję. - ucieszyła się Maja. - Pozdrow Karolę i przekaż jej gratulację.
- Karola, masz pozdrowienia od Majki.
- Dzięki. Też ją pozdrów.
- Też cię pozdrawia. - przez chwilę służyłam za pośrednika między tymi dwiema.
Zaczęłam rozmawiać z nią na różne błache tematy, a na moje pytanie, jak jej się układa z Mackiem, trochę przestraszona i niepewna odpowiedziała:
- Z Maćkiem nie jesteśmy już razem...
- Jak to? Dlaczego? - zdziwiłam się. Jeszcze nie tak dawno wyglądali razem na szczęśliwych i moim zdaniem naprawdę do siebie pasowali, a tu proszę, rozstali się.
- Nie kocham go już... - powiedziała Majka dziwnym tonem.
- Jak to: nie kochasz? Masz kogoś innego czy jak?
- Tak... - westchnęła. - Spotykam się z kimś innym.
- Znam go Kto to? Kiedy mi go przedstawisz? - zalałam ją pytaniami.
- Yyy... Znasz go...
- Tak? Kto to? - zapytała zaciekawiona. - Jakiś siatkarz czy twój kolega?
- Siatkarz... Justyna, ja już muszę kończyć. Na razie! - rozłączyła się, zanim zdążyłam coś odpowiedzieć. Klapnęłam na łóżko i rzuciłam telefon na poduszkę. Napotkałam pytający wzrok Karoliny i powiedziałam jej, że Majka nie jest już z Maćkiem, że ma kogoś innego.
- Ciekawe, co za ciacho Majka wyrwała. - zaśmiała się Karolina, poruszając charakterystycznie brwiami.
- Nie chciała powiedzieć. - wzruszyłam ramionami. - Po zgrupowaniu powiem chyba tacie, żeby zorganizował taki rodzinny obiad. Wiesz, on z tą swoją Iloną, ja z Bartkiem i Majka z tym swoim.
- Dobry pomysł. A teraz chodźmy może na kolację, bo strasznie głodna jestem po tych dzisiejszych ćwiczeniach i treningach.
Na stołówce byłyśmy dwie minuty przed szóstą, ale i tak było tam kilka osób. Usiadłam z Karolą do jednego stolika, robiąc sobie wcześniej kanapki i herbatę. Później dosiadł się do nas Igła, Ziomek, Kłos i Wronka. Patrzyłam przez chwilę, jak Igła przeżuwa swoją kanapkę, patrząc to na mnie, to na Karolinę spod byka, po czym spytałam ze śmiechem:
- Krzysiu, nadl gniewasz się za tą piankę?
Ignaczak uparcie milczał, ale za to Kłos z Wroną się odezwali:
- Jaką piankę? - spytał Karol.
- O czym wy gadacie? - zdziwił się Andrzej.
- A to Igła, Ziomek i Winiar wam się nie pochwalili? - Karolina spytała sarkastycznie.
- Nie. - Andrzej i Karol pokręcili głowami, a ja z Karolą opowiedziałyśmy im o naszym numerze. Karol słysząc to, wypluł herbatę, którą własnie pił, ochlapujac sobie t-shirt i śmiejac się. Wogóle Kłos z Wroną śmiali się tak, że prawie wszyscy na stołówce patrzyli w naszą stronę jak na wariatów.
- A po za tym to wszystko dobrze? - zapytał Łukasz chłopaków, kiedy nie mogli przestać się smiać.
- Kto to wymyślił? - zapytał Kłos ze śmiechem.
- Ja. - również się zaśmiałam.
- Sama?
- Tak.
- No to kurwa żółwik! - zawołał Karol, śmiejąc się i przybił ze mną żółwika.
- Jasne, śmiejcie się, ciekawy jestem, czy byłoby wam do śmiechu, gdyby wam taki numer wykręciły. - powiedział Igła niby oburzony, ale na jego twarzy błąkał się delikatny uśmiech.
- Krzysiek. Nie mów, że ciebie to nie śmieszy. - powiedział Andrzej.
- Śmieszy... - Igła nie zdołał dłużej udawać.
- No więc o co chodzi? - spytałam.
- Dziewczyno, ja nie mam teraz się czym golić! - rzucił Krzysiek oskarżycielsko i przy naszym stoliku znów nastąpił atak śmiechu.
- Jezu no, kupisz sobie jakąś piankę... - odezwała się Karola.
- Czy wy zdajecie sobie sprawę, na jaki wydatek nas naraziłyście? - zapytał Igła, śmiejąc się, a żadne z nas już nie było w stanie nic odpowiedzieć. Przez dobrą chwilę nikt się nie odzywał, tylko się śmialiśmy.
- O Boże... Mój brzuch... - powiedziałam, ocierając łzy, które wydostały się z moich oczu, gdy tak się śmiałam.
- A tak wogóle, to chcieliśmy z Krzyśkiem zakomunikować, że skoro chciałyście wojny, to bedziecie ją miały. - odezwał się Ziomek.
- Właśnie. Możecie spodziewać się rewanżu. - poparł go Krzysiek.
- Tsa... Zobaczymy, co wy wymyślicie. Tylko uprzedzam: my też się potem zrewanżujemy. - powiedziała.
- Już nie mogę się doczekać, aż wam wykręcimy jakiś numer. - powiedział Krzysiek.
- My też nie. - zaśmiał się Wrona, a po chwili usłyszałam dźwięk mojego telkefonu oznaczający przyjście sms'a. Odczytałam wiadomość, która przyszła od Bartka:
"Przepraszam za to, co powiedziałem po treningu. Możemy porozmawiać? Jeśli możesz, przyjdź o 20.00 nad jezioro, gdzie dwa dni temu byliśmy na spacerze z chłopakami."
Dosłownie uśmiechnęłam się do telefonu i rozejrzałam po stołówce. Napotkałam wzrok Bartka, który patrzył w mopją stronę. Uśmiechnęłam sie do niego i kiwnęłam głową. On również się uśmiechnął i powrócił do rozmowy z Pitem.
- Jak tak bardzo nie potraficie się z Bartkiem rozstać nawet na czas kolacji, że musicie przesyłać sobie uśmiechy przez pół stołówki, to może z nim usiądź? - odezwał się Ignaczak. Dobrze wyczułam tę jego grę i wiedziałam, że zaczyna się ze mną droczyć, więc odpowiedziałam:
- Igła, weź zrób coś dla Polski.
- Co? - spytał Krzysiek, zaskoczony moją kompletną zmianą tematu.
- Wyjedź z kraju.
Wrona, Kłos, Ziomek i Karola wybuchnęli śmiechem. Igła powstrzymywał się od uśmiechu, ale widać było, że jego też to rozbawiło.
- Uuuu... Krzysiek, zgasiła cię. - zaśmiał się Andrzej.
- Ta zniewaga krwi wymaga. - Igła wział do ręki widelec i zaczął nim wymachiwać.
- Odłoż to, bo sobie oko wydłubiesz. - zaśmiała się Karolina.
- Igła, idź do pokoju, bo dziś coś nie w formie jesteś. Pozwalasz im sobie tak cisnąć? - zapytał Ziomek ze śmiechem.
- Może naprawdę pójdę już do tego pokoju. - powiedział Igła. - Zadzwonię do Iwony i poskarżę się na was! - powiedział oskarżycielsko, po czym odszedł.
Po kolacji wróciłam z Karoliną do swojego pokoju i zaczęłyśmy myśleć, jakie by tu numery powykręcać jeszcze chłopakom, nie tylko Ignaczakowi, Winiarowi i Łukaszowi. Po głowie chodziło nam kilka pomysłów, ale dziś zdecydowałyśmy już nic nie robić. Poza tym zaczęłam szykować się na spotkanie z Bartkiem. Był już wieczór, mieliśmy iść nad jezioro, więc będzie troszkę chłodno. Założyłam ciemne granatowe rurki, białą koszulkę z ciemnym nadrukiem i szary długi kardigan.
Za piętnaście ósma wyszłam z ośrodka i ruszyłam w stronę miejsca, gdzie miałam się zpotkać z Bartkiem. Na zewnątrz ściemniało się powoli, a w oddali było widać zachodzące słońce. Szłam ścieżką, którą zapamiętałam ze spaceru, który odbył się dwa dni temu. W końcu doszłam nad jeziorko. Zdjęłam z nóg baleriny i wzięłam je do ręki, a stopy zanórzyłam w piasku. Zaczęłam iść w stronę wody, wypatrując Bartka. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam go na prawo ode mnie. Zmieniłam kurs i z każdą chwilą byłam coraz bliżej Bartka. Zauważyłam, że siedzi na jakimś kocu.. Na mój widok podniósł się i wyszedł mi na przeciw. Kiedy się spotksaliśmy, bez słowa wtuliłam się w niego, a on obiał mnie swoimi silnymi ramionami. Czułam się, jakbym nareszcie znalazła swoje miejsce, swoją miłość, osobę, z którą chcę spędzić resztę życia.
- Przepraszam. - wyszeptał Bartekl i pocałował mnie w czubek głowy. - Powinienem z tobą wcześniej porozmawiać, a nie robić ci wyrzuty bez powodu, że rozmawiasz z jakimś chłopakiem... Nie pytałem cię wcześniej, bo na prawdę myślałem, że po tym, co ci zrobił Aleks nie chcesz się na razie z nikim wiązać. - powiedział, a ja oderwałam się od jego torsu i spojrzałam mu w oczy.
- I rzeczywiscie tak było. Tylko, że od mojego rozstania z Aleksem minęło trochę czasu... I na prawdę byłam gotowa na to, by się z toba związać. Ale ty wyjechałeś, potem te nieporozumienie z Sandrą, te smsy, a jak sie pogodziliśmy, to żadne z nas nie okresliłop konkretnie swoich uczuć.
- Ja swoje uczucia mogę okreslić już teraz. Kocham cię. - powiedział, patrząc mi w oczu. Kiedy patrzyłam w te jego boskie, niebieskie tęczówki, byłam pewna, że mówi prawdę. - Nie pytałem o to wcześniej, ale pytam teraz: Czy zechciałabyś być moją dziewczyną?
- Ja... A co, jeśli nam się nie uda? Może ten twój wyjazd, te nieporozumienie... Może to wszystko znaczy, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni? Że nie możemy ze sobą być? - wyjawiłam mu swoje wątpliwości, a on patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
"Te cholerne uczucie, gdy rozum mówi: odpóść, a serce: próbuj dalej."
**********************************************
Witam, witam i o zdrowie pytam :D
Pytam się też, jak Wam się podoba? Czy mi się wydaje, czy ten rozdział jest jakiś krótki? :o Przepraszam, kolejny będzie dłuższy. Bynajmniej, postaram się, aby taki był ;)
Jeżeli są tutaj jakieś błędy, ogromnie za nie przepraszam. Ja chcę z powrotem swój komputer ;__;
Jak myślicie, co odpowie Justyna? Posłucha serca, czy rozumu? Da szansę sobie i Bartkowi, czy posłucha się swoich wątpliwości? Ciekawa jestem, co sądzicie i czy zgadniecie. ^^
#BliższeSpotkanieZFizjoterapeutą ??
#MajkaMaNowegoChłopaka xd
#BiednyMaciek :(
#IgłaIZiomekPrzysiągająZemstę :D
#RandkaZBartkiem *.*
Od razu mówię, że wymyślone mam już dwa dowcipy, ale nie wiem, czy moja wyobraźnia będzie nadal tak pracować i pomoże mi wymyśleć ich więcej... Jeżeli macie pomysł na jakiś kawał, piszcie mi na asku ;) Wtedy tylko jedna osoba będzie znała mniej więcej ten pomysł, a ja wdrążę go jakoś w bloga :D Co Wy na to? ^.^
Wiecie co?? Wchodzę sobie wczoraj na Fabiankowe Opowieści, a tam... Blog tylko dla zaproszonych czytelników :c No kurde, Kamiś -.- nie żartuj! Nie mów, że odmawiasz mi przyjemności czytania Twojego bloga, który jest bardziej żałosny niż połowa kabaretów!! No weź mnie zaproś do czytania xD Nic mi tak nie poprawiało zje*anego humoru, jak Twój blog! I z Twoich odpowiedzi na asku nie można sie poryć... CZO SIĘ Z TOBĄ DZIEJE?!
Hahahhahaah Nie wiecie może, co z nim? xD Nie mam się z czego śmiać wieczorami ;)
Nie, no, jak chce, to niech znika ;) Internety bez niego... Mmmmm... xD
Macie tutaj mojego aska:
http://ask.fm/mikasa_rap_4ever
I FunPage:
http://www.facebook.com/Jestsiatkarzjestzwyciestwo
Zapraszam na nowy blog : http://siatkarskazazdrosc.blogspot.com/
Pozdrawiam, przesyłam buziaki i do następnego :***
Witam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Justyna powieTAAAAK poslucha swojego serca. Co do chlopaka Majki to cos mi sie wydaje, ze to Aleks... tak mi intuicja podpowiada..
Rozdzial- bomba!
Pozdrawiam :* <333
Witam :D zobaczymy, co odpowie Justyna xD chłopaka Majki poznamy w jeszcze konkretnie nieokreślonej przyszłości ;) dziękuję i również pozdrawiam :* /Justyna
Usuńrozdzial fajny, ale nie trzymaj nas w niepewnosci dlugo. Mam nadzieje, ze Justyna odpowie TAK :) kiedy moge spodziewac sie nastepnego ? pozdrawiam/M.
OdpowiedzUsuńDziękuję :* postaram się nie trzymać Was w niepewności dłużej niż cztery dni xd Następny najpóźniej poniedziałek, wtorek :) jeśli chcesz, mogę Cię jakoś informować tylko podaj aska, maila, fejsa czy coś ;) również pozdrawiam :* /Justyna
Usuńnapisalam do Ciebie na asku, to jakbys mogla tam mnie informuj./M.
UsuńJasne, że mogę :) jak bd wstawiać nowy rozdział, to Ci napiszę xD /Justyna
UsuńCholera jasna! Jak mogłaś przerwać w takim monencie?! No ja się pytam, jak?! Ehh.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Justyna przecież też kocha Bartka, więc niech w końcu będą parą. On wyznał jej miłość nad jeziorem *-* El romantico ;) Mają być razem i już! :D Pozdrawiam ;)
Musiałam tutaj przerwać :)
UsuńDziękuję :* Kocha go ale rozum mówi jej coś innego... zobaczymy, czego się posłucha xD
Romantycznie to było *.* hahah też bym tak chciała :D również pozdrawiam :* /Justyna
a i jeszcze mam pytanie ;) kiedy pojawi się u Ciebie rozdział? ^^
Hah. Jeszcze nie wiem kiedy nowy u mnie. Może dzisiaj, może jutro ;)
UsuńDawaj jak najszybciej ;) nie mogę się doczekać :D /Justyna
UsuńRozdział świetny i tak ciekawi mnie co odpowie Justyna jednak całkowicie nurtuje mnie z kim zakochała się Majka i nie mogę się doczekać kto to może być :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :P
Dziękuję ;* Już w kolejnym się dowiemy, co Justyna odpowie ^^ mam nadzieje, że nie zdziwi Was jej odpowiedź ;D o chłopaku Majki dowiemy się troszeczkę później ;) również pozdrawiam :* /Justyna
UsuńW Twoim stylu jest przerywanie w takim momencir (gdybys tutaj nie przerwala to zastanawialabym sie gdzir mi Cie porwali.... ^^)
OdpowiedzUsuńNowy chlopak.... byc moze lepszy.
Mam nadzieje ze poslucha serducha! :)
Fizjoterapeuta postaral sie i fajnie byloby gdyby dostal szanse.
Pozdrawiam serdecznie
Hahah :D no po prostu musiałam tutaj przerwać xD to chyba naprawdę staje się tradycją :D
UsuńChłopaka Majki poznamy potem xD
Fizjoterapeuta... Jeszcze nie wiem dokładnie co z nim ;) jak o nim piszę to zupełny spontan :) również pozdrawiam :* /Justyna
Bozeee. Czemu Justyna nie moze zyc chwila i nie myslec na razie o tym, co bedzie kiedys? Skoro sie kochaja to po co skazuja sie na cierpienie? ;c
OdpowiedzUsuńTak masz racje, ROZDZIAL STANOWCZO ZA KROTKI! ;D
Hahahha tak wiem, ja jak chcialam przeczytac odc czwarty niedlugo po tym, jak go dodal to bylo zablokowane ;D
A co sie moze dziac? Wronka go zgasil to sie chlopak speszyl i postanowil zniknac xd biedaczysko hahaha ;D
Kiedy mozemy liczyc na nastepny rozdzial? ;*
Justyna chyba nie potrafi wyluzować xD
UsuńNastępny postaram się napisać dłuższy, bo ten po prostu musiałam tutaj urwać ;)
Wronka wziął sprawy w swoje ręce ;D hahah dobrze mu tak :P tylko czyj kabaret ja bd teraz komentować? ^.^ huehue :D
Nie wiem, kiedy konkretnie wstawię, jak chcesz, to mogę Cię informować o nowych, tylko podaj aska, maila, fejsa czy coś ;) Pozdrawiam :* /Justyna
Docieram z opóźnieniem. Się dzieje. Dobrze, że nasza "parka" sobie wreszcie wszystko wytłumaczyła. Szkoda tylko, że Justyna ma mimo wszystko wątpliwości. Liczę, że szybko się one rozwieją ^^
OdpowiedzUsuńKońcówka jak zwykle zastanawiająca i dająca pole do popisu wyobraźni. Teraz będę siedzieć i się głowić co może się stać.
Oh Tracz <33333 Kiedy pierwszy raz weszłam na jego "bloga" to oplułam cały monitor [*] Naprawdę trzeba mieć porządnie nasrane w bani, żeby coś takiego "tworzyć". Absurdalnie śmieszne.
Pozdrawiam i do następnego! :-) /P
Z opóźnieniem, ale ważne, że dotarłaś :D
OdpowiedzUsuńTakie zakończenia to już u mnie tradycja chyba xD
Gdyby jeszcze ten Tracz był dziewczyną, to bym rozumiała te jego "fantazje" xD hahah nie mogę z niego :P
również pozdrawiam :** /Justyna