piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 59

Wstałam o 09.00 i po śniadaniu zaczełam szykować się do wyjścia na mecz. Poszłam do łazienki wziąć prysznic. Zrzuciłam z siebie wszystkie ubrania i weszłam do kabiny. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Nic. Woda nie leci.
- No kurwa, co jest..? - mruknęłam pod nosem, odkrecając tym razem kurek z zimną wodą. Z tego też nie leciała woda. Zaczełam nimi kręcić w jedną i drugą stronę w nadziei, że wreszcie ta przezroczysta, życiodajna ciecz popłynie. Niestety, nie doczekałam się tego. Po chwili zamiast szumu wody usłyszałam dzwonek do drzwi. Owinęłam się ciasno ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Wyjrzałam przez wizjer i na klatce ujrzałam... Szymona. Normalnie, gdyby to był jakiś inny obcy chłopak, nie otwierałabym mu w ręczniku, ale gówno mnie obchodziło, co myśli Szymon i otworzyłam drzwi. Chłopak otworzył usta, ale zaraz potem je zamknął i zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Czego? - zapytałam niezbyt uprzejmie.
- Lubisz paradować po mieszkaniu w skąpych strojach? - zapytał, nadal patrząc na moje odsłonięte od połowy nogi, po czym przeniósł wzrok na moje gołe ramiona.
- Co? - zdziwiłam się, bo nie spodziewałam się takiego pytania.
- No... jak byłaś u mnie, żebym ściszył muzykę, to miałaś na sobie tylko taką krótką koszulkę, a teraz stoisz w samym ręczniku... Masz coś pod spodem? - zapytał z tym swoim uśmieszkiem. Odruchowo cofnęłam się kawałek, zaciskając mocniej ręce na ręczniku w obawie, aby mi się nie zsunął.
- Miałam brać prysznic, ale usłyszałam dzwonek i przyszłam otworzyć. - odpowiedziałam chłodno.
- Prysznic, powiadasz? - zapytał, unosząc do góry brew. - A masz wodę?
- No własnie nie... - powiedziałam, po czym dostrzegłam w jego ręku duży klucz. - To ty... - zaczęłam, ale mi przerwał.
- Zakręciłem wodę, bo chciałem wymienić uszczelkę. Przyszedłem cię o tym uczciwie poinformować.
- Nie mogłeś wymienić tej pieprzonej uszczelki wczoraj, albo w nocy? - zapytałam zdenerwowana. Przez Szymona mogłam sie spóźnić na mecz Marcela.
- Wczoraj byłem w pracy. - odpowiedział.
- A jak wróciłes?
- Od razu walnąłem się na wyrko. Po za tym, nie byłbym w stanie wymieniać uszczelki po trzeciej w nocy.
- To co ty robisz w piątki wieczorami w pracy? - zapytałam, unosząc do góry brew.
- Jestem DJem, gram w klubie niedaleko stąd. Moze wybierzesz się tam kiedyś ze mną? - zaproponował.
- Z tobą? W życiu. Nie poszłabym z tobą do klubu, gdybyś był ostatnim człowiekmiem na ziemii. A teraz bądź łaskaw odkręcić wodę, bo muszę wziąć prysznic. Jak się przez ciebie spóźnię, to możesz być pewny, że pożałujesz. - powiedziałam zła.
- Spokojnie, o której masz te wyjście? - zapytał.
- O 11.30. miałam wychodzić.
- Dziewczyno, wyluzuj, masz jeszcze dwie godziny.
- Tylko dwie godziny! Masz odkręcić tą wodę, wezmę prysznic, a potem rób sobie, co chcesz! - zawołałam.
- Dobra, za minutę będziesz miała wodę. - powiedział, a ja mruknęłam ciche "Dziękuję" i zamknęłam drzwi. Zanim jednak się domknęły, usłyszałam głos Szymona:
- Masz dwadzieścia minut!
Zdenerwowana na niego weszłam pod prysznic i już po chwili miałam bieżącą wodę. Mogłam się w spokoju uszykować na mecz.
Za piętnascie dwunasta siedziałam na trybunach i patrzyłam na rozrzewających się zawodników. Widziałam na boisku Marcela, który rozciągał się w gronie chłopaków ubranych w takie same stroje jak on. Pomachałam do niego, a on mi odmachał. Jego dwaj koledzy to zauważyli i rółwnież zaczęli machać w moją stronę z uśmiechami na ustach, mówiąc coś do Marcela i śmiejąc się. Ten im coś odpowiedział, dał jednemu sójkę w bok i rozgrzewali się dalej. Po zachowaniu Marcela i tych chłopaków wobec siebie wywnioskowałam, że są to najlepsi kumple Marcela z drużyny, podczas rozgrzewki cały czas się ze sobą trzymali, nie rozdzielali się i dużo ze sobą gadali i żartowali. Podejrzewam jednak, że nie zaprzyjaźnił się z nimi bardzo dobrze, bo przecież mieszka tutaj dość krótko.
O 12.00 zaczął się mecz. Za każdym razem i krzyczałam i cieszyłam się razem z innymi kibicami bełchatowskiej drużyny, kiedy to nasi zdobywali punkty. A jeszcze głośniej krzyczałam <o ile to było możliwe> kiedy sam Marcel trafił do kosza. W końcu przyszłam mu kibicować, a widziałam, jak co i nie raz zerka w moją stronę.
Na szczęście nasi dawali sobie radę i pod koniec meczu prowadzili 24:19. Walka była zacięta, każdy bronił swojego kosza, jednocześnie próbując zdobyć punkt dla swojej drużyny. Pod koniec meczu trener bełchatowian postanowił zrobić dwie zmiany. Z boiska zeszło jakiś dwóch zawodników, a na ich miejsce wszedł jakiś nieznany mi chłopak i... Nie mogłam w to uwierzyć... CO ON TUTAJ ROBIŁ??? Jarek?! Od kiedy on gra w kosza?!
Ogarneła mnie panika. Co, jeśli mnie zauważy i rozpozna? Co, jeśli do mnie podejdzie, zacznie grozić, krzyczeć, wyzywać, jak wtedy...
"Spokojnie, Justyna, tylko spokojnie... Tutaj jest za dużo ludzi, Jarek nie zrobi ci krzywdy... Nawet gdyby spróbował, to Marcel napewno by cię jakoś obronił... Być może znaleźliby się jeszcze jacyś ludzie, którzy próbowaliby zatrzymać rzucającego się na ciebie byłego chłopaka..." - probowałam się jakoś uspokoić, ale niewiele to dawało.
Obserwowałam ruchy Jarka. Jak biegł, kozłujac piłkę i jak szybkim, płynnym kroiem wrzucał ją do kosza przeciwnika. Gdyby tak się na mnie zamachnął..? Rozkwasiłby mi nos jednym uderzeniem... Bałam się go. Nagle wrłóciły wspomnienia wszystkiego tego, co razem przeżyliśmy oraz konsekwencji jego zachowania: najpierw tego, jak byliśmy razem, jak było wspaniale, potem kłótnie z Karoliną, która zawsze mnie przed nim ostrzegała, potem jego zdrady, groźby, prześladowanie, czego konsekwencją był mój wykazd z Alkiem do Serbii, gdzie się tyle wydarzyło... Że też życie musi być takie pojebane...
Mecz skończył się wygraną Bełchatowa. Rodziny, przyjaciele i znajomi zawodników schodzili z trybun, żeby pogratulować im meczów. Ja siedziałam jak wmurowana na swoim siedzeniu. Obserwowałam Jarka, modląc się, żeby tylko mnie nie spostrzegł. Stał tyłem. Podeszła do niego jakaś blondi i pocałowali się długo i przeciągle. Korzystając z jego odwróconej uwagi podeszłam do machającego w moją stronę Marcela, który chciał, żebym podeszła do niego i jego dwóch kolegów. Podbiegłam w ich stronę, żeby jak najszybciej zmniejszyć dystans między nami i oddalić się od Jarka. Nie wiem, jak to się stało, ale w przypływie radości spowodowanej jego wygraną przytuliłam go. Praktycznie wpadłam mu w ramiona, kiedy tak podbiegłam do niego. On wtedy obiął mnie w pasie i uniósł ze śmiechem do góry.
- Gratuluję, to był super mecz. - powiedziałam mu do ucha.
Marcel postawił mnie na ziemiii z uśmiechem na twarzy i powiedział:
- Dzięki, że przyszłaś. Poznaj moich kolegów: Daniel i Adam. Chłopaki, to jest Justyna.
- Hej.
- Miło cię poznać. - przywitali się ze mną z uśmiechami na ustach.
- Świetny mecz, gratuluję wygranej. - powiedziałam, również się uśmiechając.
- Ty jesteś tą koleżanką Marcela, o której tyle gadał? - zapytał Adam, śmiejąc się. Domysliłam się, że robi Marcelowi na złość.
- Oj chyba nie. Co tu o mnie gadać. Chyba tylko na mnie narzekał. - zasmiałam się.
- Jeszcze byś się zdziwiła. - odezwał się Daniel.
- Oj dobra chłopaki, skończcie. - powiedział Marcel znudzonym tonem.
- Nie marudź, próbujemy ci pomóc. - Adam szturchnął Marcela łokciem.
- Pomóc? Pffff... Raczej przeszkodzić i obciachu narobić. - Marcel przewrocił oczami.
- Dobra, spoko, już nas nie ma. - powiedział Daniel i razem z Adamem oddalili się od nas, śmiejąc się.
- Głupki... - Marcel pokręcił z uśmiechem głową, po czym zapytał - Byłaś już kiedyś na meczu koszykówki?
- Nie, ten jest pierwszy. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- I jak wrażenia?
- Super. Ten sport jest nawet, nawet, ci powiem. Ale to nie to samo co siatkówka... - zaśmiałam się.
- Tja, jasne. Nie ma lepszego sportu niż koszykówka.
- Chyba chciałeś powiedzieć, że nie ma gorszego sportu od koszykówki.
Przekomarzaliśmy się jeszcze chwilę, po czym Marcel zakomunikował, że musi iść się przebrać. Chciał, żebym na niego poczekała, ale ja po raz, że obawiałam się spotkania z Jarkiem, po dwa, byłam umówiona na jazdy.
Pożegnaliśmy się i wyszłam z hali. Podczas dpowrotnej drogi do mieszkania prawie biegłam. Kiedy byłam już niedaleko celu, spotkałam pewna osobę. O zgrozo, cóż za ironia losu?! Uciekać przed byłym, który cię prześladował i groził morderstwem i wpaść na fizjoterapeutę, ktory kilka dni temu cię molestował?!
Teraz moja panika sięgnęła zenitu. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Stałam jak wryta, a ten fizjoterapeuta zbliżał się do mnie wolnym krokiem. Świdrował mnie wzrokiem, chyba mnie poznał. Rozejrzałam się gorączkowo, szukając jakiegoś wyjścia z sytuacji, ale nie wpadłam na żaden racjonalny pomysł. Jak na złość, w pobliżu nie widziałam nikogo, oprócz pewnego starszego pana wyprowadzającego swojego jamniczka na spacer.
Opieprzyłam sie w myślach za to, że nie odwróciłam się od razu i nie uciekłam, tylko tak stałam. Postanowiłam iść do przodu i minąć go jak gdyby nigdy nic.
- Kogo ja widzę? - usłyszałam ten jego oblesny głos. Obrzuciłam go niechętnym spojrzeniem i chciałam go minąć, kiedy złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Patrząc mi w oczy, powiedział:
- Co ty myślisz, że ja będe po policji i po sądach jeździł? Nie dam się w nic wciągnąć. Nic wam nie da ta rozprawa. Nikt wam nie uwierzy.
- Taki pan jest pewny? - zapytałam kpiąco. - Prędzej uwierzą nam niż panu. Wszyscy widzieli Olę, jaka była rozstrzęsiona po wizycie u pana. Po za tym, nie uderzyła pana bez powodu.
- Nikt nie uwierzy w to, co mówią jakieś zdziry. A już na pewno nie sąd.
- Co pan powiedział? Zdziry?! Nie jestem żadną zdzirą! To pan jest zboczonym pedofilem, który molestuje młode dziewczyny! - krzyknęłam, ale zaraz tego pożałowałam, bo dostałam od niego siarczysty policzek, a zaraz potem dostałam drugi raz, tylko że trafił mnuie w nos. Gdyby nie to, że nadal trzymał mój nadgarstek w stalowym uscisku, przewróciłabym się pod wpływem mocy, z jaką mnie uderzył. Poczułam ostre pieczenie na policzku, a także ból nosa. Po uderzeniu puścił moją rekę i odszedł, zostawiając mnie stojacą na chodniku, trzymajacą się za piekący policzek i czujacą, jak krople krwi wypływaja z mojego nosa i spływając po ustach i brodzie skapują na moją błękitną koszulkę. Otarłam dłonią krew z twarzy <choć pewnie zamiast ją wytrzeć, to ją tylko rozmazałam> i szybkim krokiem ruszyłam w drogę do swojego mieszkania. Trzymałam rekę przy nosie, żeby krew nie skapywała mi tak obficie na bluzkę, przez co czerwone strugi pojawiły się na moim przedramieniu. Prawie biegłam, trzymając cały czas spuszczoną głowe w dół, by nikt nie widział czerwonego śladu na moim policzku, ale co z tego, jak cała moja ręka była we krwi, a na mojej koszulce widniały czerwone plamy?
- Jezu, dziecko, co ci sie stało? - zapytała jakaś starsza kobieta. Zerknełam na nią, mruknełam ciche "To nic wielkiego... Przewróciłam się... Muszę iść." i odeszłam. Szłam dalej szybkim krokiem. Patrząc w ziemię nie zauważyłam nawet, jak z kawiarni, którą właśnie mijałam, ktoś wychodzi. Wpadłam na niego z impetem, uderzając w tego kogoś głową, zostawiajac na szarym t-shircie z jakimś nadrukiem plamy mojej krwi i znów dzisiejszego dnia byłam bliska upadku. Osoba, z którą się zderzyłam złapała moje ramiona, abym mogła utrzymac równowagę, a ja uniosłam głowę, żeby przeprosić za zderzenie i pobrudzenie koszulki. Kiedy podniosłam wzrok zobaczyłam tylko czyjąś klatkę piersiową. Kiedy spojrzałam wyżej zobaczyłam uśmiechnietą twarz mężczyzny, który nadal trzymał moje ramiona, chroniąc przed upadkiem. Jego mina zrzedła, kiedy zobaczył, w jakim jestem stanie.

************************

Uhuhuhuhuhu :3 mamy kolejny rozdział ;D Jak Wam się podoba? ;) Jak myślicie, na kogo wpadła Justyna? ^^ Huehuehue ciekawa jestem, czy zgadniecie :P

Ten dzień nie był dla naszej bohaterki zbyt udany... spięcie z Szymonem, dowiedziała się, że Jarek gra w tym samym klubie, co Marcel, spotkanie z fizjoterapeutą, które nie zakonczyło się zbyt miło... ;/ I teraz na kogo wpadła? Jak myslicie, kto to taki? ;) Czekam na Wasze komentarze :( Pozdrawiam i zapraszam do polubienia stron:

http://www.facebook.com/Jestsiatkarzjestzwyciestwo
Zapraszam również tu :http://zamarzeniamigoni.blogspot.com/
Buziaki ;**** /Justyna

30 komentarzy:

  1. czwóreczka na http://swiatlowtunelu.blogspot.com/2014/02/cztery.html

    OdpowiedzUsuń
  2. no no no.. rozdzial fajny, czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) następny dopiero w poniedziałek, bo w weekend nie za bardzo będę miała czas coś napisać :c pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  3. Hmm nie wiem kto to może być.. ciekawie ciekawie. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) mam nadzieję, że Was troszkę zaskoczę tym, kto to może być :P pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  4. myslę, ze to Alek. :p Kiedy następny? Nie mogę się doczekac. *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w poniedziałek uda mi się wstawić kolejny :) nie chciałabym Was zawieść wstawiając byle co :/ muszę się postarać :D w nn okaże się, czy dobrze myślisz :) pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  5. Małpo jedna musiałaś w takim momencie to skończyć???
    No ja się pytam no??
    Ale i tak to opowiadanie jest świetne :D
    Buziaki Kati :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie denerwuj się tak, Kati :* też Cię kocham :D następny pewnie w poniedziałek, więc zapraszam :D /Justyna

      Usuń
  6. Sądzę, że Justyna wpadła na Alka :3
    a rozdział rewelacyjny :)
    czekam na następny! *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nn się okaże, czy macie dobre domysły :D dziękuję i pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
  7. O Bosz! Dziewczyno! Ty jesteś genialna! W ogóle się nie spodziewałam takiego obrotu wydarzeń! Jak ja kocham czytać to opowiadanie! Jestem strasznie ciekawa na kogo ona wpadła. Może na Alka? Byłoby super! Kiedy następny, bo już nie mogę się doczekać!
    Pozdrawiam i jak coś to mi na ask'u napisz: http://ask.fm/MisiaVolley.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej dziękuję :* nie przesadzasz troszkę z tymi pochwałami? Hahah :D następny w poniedziałek :)) napiszę Ci na asku ;) również pozdrawiam :* i biorę się za nadrabianie Twojego bloga, już prawie przeczytałam wszystkie, zostały mi chyba 4 rozdziały :D /Justyna

      Usuń
  8. Przedwczoraj zaczęłam czytać to opowiadanie i muszę przyznać, że jest genialne! Jedno z lepszych opowiadań jakie w życiu czytałam :) Dziewczyno, jesteś po prostu niesamowita . Bd tu zaglądać codziennie i śledzić losy naszych kochanych bohaterów:) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję :* cieszę się, że podoba Ci się moje opowiadanie i że przybywa mi czytelników :D mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej i bd zostawiać po sobie jakieś ślady :)) również pozdrawiam :* /Justyna

      Usuń
    2. Zostanę tutaj na bardzo długo :) Postaram sie zawsze zostawić jakiś komentarz :***

      Usuń
    3. Dziękuję :* nawet nie Wiesz, jak się cieszę :D to od razu motywuje mnie do dalszego pisania :))) /Justyna

      Usuń
  9. Ja tam stawiam na Bartka albo Aleksa ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczmy w nn :)) mam nadzieję, że Was nie rozczaruję tym, na kogo wpadła Justyna :D dziękuję, że wyraziłaś swoją opinię, to dla mnie ważne, dzięki Waszym kom wiem, że dużo osób spodziewa się Aleksa, więc może jeszcze go tutaj wkręcę :) pozdrawiam /Justyna

      Usuń
  10. Serio? W takim momencie -.- ?! Generalnie to wpadlam tu dopiero wczoraj i stwierdzam że zostaje ;D a ja tam myślę, że to Marcel albo Szymon ;D gdybyś mogła informować mnie o nowych rozdziałach to zostawiam swoje namiary ;D nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com lub gg- 3774639 z góry dziękuję, ;) czekam na następny i pozdrawiam ; p A w wolej chwili oczywiście zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, będzie mi miło, jak zostaniesz :)) oczywiscie, że zajrzę :D o nowym rozdziale poinformuję Cię w kom u Cb bo nie mam gg :P pozdrawiam :) /Justyna

      Usuń
  11. Anastazja Nowaczyk - zwyczajna, piękna, dwudziestotrzyletnia kobieta, której życie jest jedną, wielką tajemnicą. Czy tancerka klubu nocnego odnajdzie swoje szczęście? Czy może jednak skończy jak własna matka? Świat dowie się o jej przeszłości i jaka jest naprawdę?
    "To wszystko jest takie trudne. Czy uda mi się z tym wszystkim skończyć? Zamknąć za sobą bramy przeszłości?"
    Więc zapraszam na moją nową historię pod tytułem "Córka dziwki" -----> http://corka-dziwki.blogspot.com/
    Pozdrawiam! ;)

    Ps.Bardzo przepraszam za spam. Mam nadzieję, że nie jesteś zła? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za link :) zajrzę w wolnej chwili :D /Justyna

      Usuń
  12. Czy moglabys do mnie napisac do mnie na gadu jak pojawi sie nowy rozdzial? Nr Gadu: 45130817

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chęcią bym Ci napisała, ale nie mam gg ;/ jakbyś mogła dać jakieś inne namiary ma siebie? Na przykład fejsa, aska albo maila :) /Justyna

      Usuń
    2. @KasiaMilczarek1

      I'm waiting :)))

      Usuń
    3. Ok , jak będzie nowy, to poinformuję ;) /Justyna

      Usuń
  13. nowy na http://swiatlowtunelu.blogspot.com/2014/02/piec.html

    OdpowiedzUsuń